W maju 1864 roku namiestnik Królestwa Polskiego hr. Fiodor Berg w rozkazie do wojska triumfalnie obwieścił, że polskie powstanie zamarło. Najwyraźniej rosyjska propaganda ma niewiele wspólnego z prawdą niezależnie od czasów – carskim wojskom jeszcze cały rok zajęło wytropienie i pokonanie ostatniego oddziału powstańczego. Dowodził nim ksiądz Stanisław Brzóska.
Stanisław Brzóska urodził się 30 grudnia 1834 roku w Dokudowie w powiecie bielskim w rodzinie szlacheckiej (herbu Nowina). W wieku 17 lat rozpoczął studia na Uniwersytecie Kijowskim, a w 1854 roku w seminarium duchownym w Janowie Podlaskim. W 1858 roku objął wikariat w Sokołowie Podlaskim, a następnie w Łukowie. 10 listopada 1861 roku został aresztowany za głoszenie kazań patriotycznych i skazany na dwa lata więzienia. W styczniu 1862 roku osadzono go w twierdzy zamojskiej, ale wypuszczono po trzech miesiącach. Po zwolnieniu jeszcze mocniej zaangażował się w działalność niepodległościową. Nie tylko nie zaprzestał kazań, lecz także wstąpił w szeregi czerwonych i wkrótce został konspiracyjnym naczelnikiem Łukowa. Mocno zaangażował się w przygotowania do powstania, szczególnie gromadząc broń. W nocy 23 stycznia 1863 roku wziął udział w ataku powstańców na koszary pułku piechoty w Łukowie. Szturm został odparty, a ksiądz Brzóska opuścił miasto i dołączył do oddziału płk. Walentego Lewandowskiego. 7 lutego powstańcy znów doznali porażki pod Siemiatyczami, a 4 marca w potyczce pod Sosnowicą duchowny został ranny w nogę.
22 lipca Rząd Narodowy mianował księdza Brzóskę kapelanem w województwie podlaskim w stopniu generała (dlatego przybrał pseudonim „generał Brzeziński”). Latem zachorował na tyfus, ale już na początku 1864 roku zorganizował nowy oddział. Sytuacja była jednak coraz trudniejsza i wiosną zaledwie ok. czterdziestoosobowa partia przez niemal cały czas uciekała przed osaczającymi ją siłami rosyjskimi. Na jesieni 1864 roku Brzóskę śmiało można było określać mianem ostatniego powstańca. Od stycznia do kwietnia 1865 roku ukrywał się wraz ze swoim adiutantem Franciszkiem Wilczyńskim u sołtysa wsi Krasnodęby-Sypytki niedaleko Sokołowa Podlaskiego. W końcu został schwytany – miejsce jego pobytu wskazała torturowana przez Rosjan kurierka Rządu Narodowego Antonina Konarzewska. 29 kwietnia rosyjski oddział otoczył kryjówkę powstańców i choć osaczeni podjęli walkę, a następnie próbowali uciec do lasu, to w końcu zostali złapani.
Pod więzieniem w Sokołowie, gdzie osadzono księdza Brzóskę, zorganizowano manifestację, za co miasto ukarano potem kontrybucją. Duchownego przewieziono do Warszawy, gdzie 19 maja zapadł wyrok. Za podburzanie ludności i udział w powstaniu ksiądz Stanisław Brzóska został skazany na śmierć. Przed wykonaniem wyroku Rosjanie próbowali jeszcze rozpocząć proces kanoniczny, aby pozbawić go statusu duchownego, ale bezskutecznie. 23 maja w Sokołowie Podlaskim, w dniu targowym, władze carskie spędziły ok. 10 tys. ludzi, by przyglądali się egzekucji. Zapewne w obawie przed „nieodpowiednim” oświadczeniem skazańcowi nie pozwolono wyrzec ostatnich słów. Zdołał powiedzieć tylko: „Żegnajcie, bracia i siostry, i wy małe dziatki. Ginę za naszą ukochaną Polskę, która przez naszą krew i śmierć…”.