15 czerwca 1862 roku po warszawskim Ogrodzie Saskim wśród innych spacerowiczów przechadzał się sam namiestnik carski Aleksandr von Lüders. Nagle podszedł do niego od tyłu młody mężczyzna, wyciągnął broń i strzelił w tył głowy. Zalany krwią urzędnik upadł, a zamachowiec, korzystając z paniki, jaka wybuchła w parku, oddalił się z miejsca zdarzenia. Był nim Andrij Potebnia, jeden z tzw. sztyletników.
Andrij Potebnia urodził się 31 sierpnia (19 sierpnia starego stylu) 1838 roku w Perekopiwce – małej wsi w guberni połtawskiej, w rodzinie szlacheckiej. Ojciec był oficerem armii rosyjskiej. W 1848 roku dziesięcioletni Andrij trafił do orłowskiego, a potem połockiego korpusu kadetów. Od 1854 roku kontynuował szkolenie wojskowe w korpusie petersburskim, które zakończył w 1856 roku. Został przydzielony do 16. pułku piechoty szliselburskiej, rozlokowanego w Warszawie. Wedle źródeł, to właśnie wtedy zrozumiał, że jest tu okupantem. Następnie Potebnia trafił do słynnej szkoły w Carskim Siole, gdzie zetknął się ze środowiskiem oficerów przeciwnych caratowi, przyjaźnił się m.in. z Zygmuntem Sierakowskim. W 1861 roku został współzałożycielem Komitetu Oficerów Rosyjskich w Polsce – tajnej organizacji, której celem było przygotowanie antycarskiego spisku.
Ponieważ carskie władze coraz brutalniej tłumiły manifestacje patriotyczne, konspiratorzy utworzyli grupę, której celem było przeprowadzenie zamachów na najważniejszych urzędników w zaborze rosyjskim. Jej członków nazwano sztyletnikami. Jednym z nich był Andrij Potebnia, który, jak wspomniano, w czerwcu 1862 roku próbował zabić namiestnika Królestwa Polskiego. Atak był nieudany, Lüders przeżył, ale nie był zdolny do dalszego piastowania urzędu. Zastąpił go wielki książę Konstanty. On także wkrótce stał się celem sztyletników, ledwo uszedł z życiem z zamachu w pobliżu Teatru Wielkiego. Celem skrytobójców był też uznawany za zdrajcę hrabia Aleksander Wielopolski. Z rąk sztyletników w Warszawie zginęło ponad dwadzieścia osób.
Po wybuchu powstania Potebnia stanął po stronie polskiej. Na początku lutego wyjechał do Londynu, gdzie wraz z członkami organizacji „Ziemla i Wola” próbował przeciwdziałać carskiej propagandzie przedstawiającej powstanie jako bunt przeciw prawowitej władzy, ukazać brutalność carskiego reżimu i podnieść na forum międzynarodowym sprawę polską. Działał też na rzecz urzeczywistnienia idei stworzenia legionu rosyjskiego walczącego z caratem, złożonego z „wolnych Rosjan”. Pod koniec lutego wrócił do Kongresówki i dołączył do oddziału Mariana Langiewicza. 4 marca 1863 roku wziął udział w starciu z Rosjanami pod Pieskową Skałą. Zaskoczonym we śnie powstańcom udało się wycofać niewielkimi stratami, ale nieprzyjaciel zdobył zamek. Następnego dnia liczący 1,5 tys. osób oddział podszedł pod pobliskie miasteczko Skała i w nocy z 4 na 5 marca zaatakował kwaterujący tam czterystuosobowy oddział rosyjski. Po trzech godzinach walki Rosjanie zostali zmuszeni do odwrotu. Podczas natarcia zginął Andrij Potebnia.