Po różnych zwrotach z Wielkiego Uhła, Onufry Duchyriski i Wróblewski przybyli przez Bojary pod Wielkie Hrynki. W drodze z Wielkich Hrynek do straży Żarkowszczyzny, dokąd ruszyli na wiadomość o zbliżaniu się trzech kompanii piechoty, napotkali 34 urlopowanych żołnierzy, których jednak puścili cało, nie wiedząc co z nimi zrobić. Przed południem dnia 21 czerwca 1863 r., gdy oddział odpoczywał przy domostwie straży, zaatakowali go Rosjanie. Gustaw Strawiński wtedy zajął ze swoją kompanią brzeg lasu. Dominik Tołkin dowodzący w miejsce ranionego przypadkowo w drodze Huwalda, nie zrozumiawszy rozkazu pospiesznie otrzymanego, poprowadził swoich żołnierzy dróżką w głąb lasu.
Wszczął się bój krótkotrwały, w którym Rosjanie zmusiwszy ostatecznie powstańczy oddział do cofnięcia się w głąb ostępu, rzucili się za powstańcami, ale przeszedłszy kilkanaście kroków, również cofnęli się i nagle zawróciwszy odstąpili zupełnie, spaliwszy doszczętnie i zrabowawszy zabudowania strażnika. Rosjanie swoich zabitych w liczbie dwóch i 12 rannych, z których trzech niebawem zmarło, odwieźli do Świsłoczy. Powstańcy stracili również dwóch zabitych: Wiktora Zdzitowieckiego i Pachniewskiego, oraz pięciu rannych.
Przeciw oddziałowi, zapuszczającemu się w głąb Białowieskiej Puszczy, szło kilka kolumn, mianowicie z Dobrowoli, Kazanlego z czterema kompaniami, który już pod Żarkowszczyzną ucierał się z Duchyńskim, od Białegostoku Bohdanowicza z czterema kompaniami i szwadronem ułanów, od Narewki tyluż ludzi, oraz secina kozaków. Od Świsłoczy zaś posuwał się Werner, wysłany z Grodna z batalionem piechoty i szwadronem ułanów. Otoczony zewsząd, doszedłszy do Popielowa, straciwszy w drodze wysłanego na rekonesans Deramera, rozdzielił Duchyński swoich ludzi w ten sposób, że Waszkiewicz z 60 ludźmi ruszył w powiat bielski, Tołkin z tyluż ochotnikami na pogranicze sokolskiego powiatu. Sasulicz ze 120 ludźmi w południową część powiatu wołkowyskiego. Natomiast Strawiński, Duchyński i Wróblewski udali się na czele również 120 ludzi w północną część powiatu wołkowyskiego do Puszczy Swisłockiej, gdzie po dwóch tygodniach, zająwszy stanowisko na Paszkowskich Ostrówkach, połączyli się naprzód z oddziałem Sasulicza, a potem Szczęsnego Włodka.