Pułkownik Michajłowskij idąc za Kasprem Małeckim, który posunął się był ze swoim oddziałem na północ od lasu traszkuńskiego, napadł na niego o godzinie 22.00 wieczorem przy folwarku Woszokiany. Po utarczce z kawalerią powstańczą, ścigał go do godziny 23.00 nazajutrz do brzegu rzeki Świętej. Michajłowskij miał jednego (!) rannego, podczas gdy Małecki miał stracić siedmiu zabitych.