Dnia 24 kwietnia 1863 r. stanęło na punkcie zbornym w Kamionce 70 ochotników białostockich z tamtejszymi oficerami - Julianem Ejtminowiczem, Julianem Antonim Barancewiczem, Apolinarym Romanem, Micewiczem i Władysławem Brandtem. Do nich przyłączył się w ostępie Starzynki, Edward Kiersnowski ze 130 powstańcami powiatu bielskiego. Dowódcy podzielili się na sekcje rozebrali broń i już 26 kwietnia weszli do wsi Sokołdy, gdzie ogłosili Rząd Narodowy. Tutaj nadciągnęło do nich 32 Sokolszczan z Huściłłą, stary Kobyliński z dorosłą młodzieżą swojej rodziny, żywnością i bronią. We wsi Lipowym Moście objął dowództwo nad całym oddziałem Onufry Duchyński, naczelnik Województwa Grodzieńskiego i mianowany przez niego na szefa sztabu Walery Wróblewski, inspektor szkoły strzeleckiej w Sokółce. Adiutantem swoim mianował Duchyński Ignacego Aramowicza. Nazajutrz oddział powiększył się jeszcze o zastęp 48 Swisłoczan.
Nad ranem 29 kwietnia stanęli w ostępie Komotowszczyzny na wzgórzu Pierociosy pod wsią Walilami w puszczy Sokolskiej. Tutaj oddział zmuszony był przyjąć pierwszą bitwę. Przed frontem obozu powstańcy mieli ruczaj, a za nim wzgórza Piereciosy, z boków i w tyle błotne łąki, poza którymi ciągnęły się inne ostępy. Ponadto z prawego boku płynęła wśród błota rzeczka Stójka. W tyle obozu, gdzie było najsuchsze miejsce, wysłano I kompanię Romana na musztrę. Na odgłos zbliżającego się nieprzyjaciela wysunięto przed obóz strzelców III kompanii Kiersnowskiego oraz część I kompanii. Pozostałych ludzi Kiersnowskiego rozsypano na załamanym prawym skrzydle, a strzelców II kompanii - Barancewicza, na załamanym lewym. Wozy ustawiono w środku, a kosynierzy ze wszystkich kompanii, połączeni pod dowództwem Kobylińskiego, utworzyli rezerwę w tyle obozu.
Około godz. 16.00 po południu Rosjanie uderzyli na kąt załamania od lewego skrzydła. Ogień strzelców wnet zmusił ich do cofnięcia się. Lecz niebawem Rosjanie jednocześnie objęli front i oba skrzydła. Wreszcie prawe skrzydło powstańców ustąpiło. Lewe trzymało się dłużej, ale i ono wnet musiało się cofnąć, popadłszy w krzyżowy ogień. Wozy i znajdująca się na nich żywność i odzież, około 1800 rubli srebrem i pieczęć wojenna wojewódzka dostały się w ręce nieprzyjaciela. Polegli pod Walilami między innymi oboźny Puchalski i Jan Radziwinowicz, Makarewicz i kleryk Malinowski. Ranieni byli Izydor Radziwinowicz i Adolf Kobyliński. We walce, która trwała tylko godzinę, odznaczyli się szczególnie strzelec Jan Sobolewski, przedstawiony Rządowi Narodowemu na stopień podporucznika, kapitan Walery Wróblewski i Wincenty Huściłło.