Wymykając się z sieci, coraz to nowych kolumn rosyjskich, Edmund Callier i Emeryk Syrewicza z dotarli znowu pod Sobotę, niszcząc za sobą mosty. Ponieważ miasto było już zajęte przez nieprzyjaciela, wysłał tam Callier dwa podjazdy. Jeden z nich wrócił zaraz do oddziału sprowadzając nań jazdę rosyjską. Natarczywość ataku zdołano jednak powstrzymać. Wymiana strzałów trwała przeszło godzinę. Lecz w tym czasie zdołała już nadbiec rosyjska piechota i znowu Callier zmuszony był zrejterować do Złakowa Kościelnego.