Wskutek polecenia Naczelnika Wojskowego Województwa Mazowieckiego, pułkownik Wincenty Raczkowski, który wraz z pułkownikiem Edmundem Callierem sformował nowe oddziały, przybył do lasu między Czamaninem a Świeszewami, gdzie nakazano było organizatorowi zebranie kilkudziesięciu ludzi dla zabrania zakopanej broni i pomocy w przejściu małej partii z zaboru pruskiego uderzeniem na straż graniczną w Płowkach.
Po skompletowaniu zardzewiałej i w części tylko do użytku zdatnej broni, oddział złożony z zaledwie 40 ludzi wyruszył ku Płowkom i uderzywszy niespodzianie na Rosjan część zmusił do ucieczki, reszta zaś, licząca blisko 60 ludzi znajdująca się w głównym ich punkcie zboru, stawiała dosyć silny opór. Nie widząc celu w dalszym bezskutecznym ataku a mając już zaledwie po jednym ładunku, oddział cofnął się do Broniewa i zająwszy swe podwody, udał się na główny punkt zborny. Cel wyprawy został osiągnięty, bo Rosjanie cofnęli się z zajmowanej w Płowkach pozycji a tymczasem broń, do uzbrojenia oddziału przeznaczona, przybyła na oznaczone miejsce.