Oddziały Oborskiego, Karola Włodka i Stanisława Szumlańskiego pod dowództwem Słupskiego, liczące 1400 ludzi, wkroczywszy z Województwa Mazowieckiego w Województwo Kaliskie, stoczyły koło Uniejowa we wsi Niewiesz potyczkę z Rosjanami. Siły rosyjskie - dwie kompanie piechoty, 70 huzarów pułkownika Bremsena, wyprawione na wozach z Uniejowa ku Poddębicom, wpadły w zasadzkę urządzoną przez pułkownika Oborskiego o godz. 7.00 rano. Po żwawym natarciu strzelców Oborskiego, Rosjanie nie czując się dosyć silnymi, by stawić im czoło. Z początku zaczęli się cofać regularnie, następnie uciekli w popłochu aż do wsi Niewiesz, gdzie zabarykadowani, wystrzelili w kierunku ścigających silnym rotowym ogniem. O godzinie 14.00 popołudniu przypuszczono szturm na wieś. Strzelców prowadził do walki Włodek.
Zawzięta obrona Rosjan, a być może nietrafna dyspozycja dowódców spowodowała, że walka trwała do godziny 22.00 wieczorem i była prawie bezowocnna. Po stronie rosyjskiej wprawdzie były znaczne straty, ale i powstańcy mieli 30 zabitych i 50 rannych. Zaraz w pierwszym starciu ranieni zostali Oborski i Włodek. W tym czasie naczelnik kawalerii powiatu rawskiego Władysław Grabowski, widząc koncentrujących się Rosjan dla uderzenia na oddział Słupskiego, przerwał komunikację na kolei żelaznej pod stacją Rokiciny. Spalił do szczętu most na rzeczce Wolborce i dwa mosty z drugiej strony stacji Rokicin ku Rogowu, ja też poprzerywał i pościągał w znacznej na obie strony Rokicin przestrzeni druty telegraficzne. Ciężko ranny Oborski, przywieziony 27 maja do Gór, własności naczelnika powiatu Juliana Wieniawskiego, odstawiony został przez tegoż do Trzemeszna.