Nocując z 17/18 listopada 1863 r. w Jaszczowie, dowiedział się Walery Kozłowski, że Rosjanie znajdują się w Łańcuchowie. Wyprawił się więc na nich, ale nie zastawszy już nieprzyjaciela we wsi, ruszył w lasy łańcuchowskie, gdzie pod wieczór 18 listopada miał stoczyć małą potyczkę. Rosjanie ostrzeliwali rzęsiście las, ale powstańczemu oddziałowi szkody nie wyrządzili. Wiedząc o siłach nieprzyjaciela w Puchaczewie, tejże nocy opuścił Kozłowski las i nad ranem stanął w Siedliszczach, skąd przez Syczyn ruszył do Chudcz, gdzie zatrzymał się na nocleg 19 listopada. Tu usłyszawszy huk strzałów armatnich, dowiedział się, że to oddział Karola Krysińskiego bił się w Rudce. Wysłał więc wachmistrza Weissa na rekonesans do Rudki, a sam ruszył za nim z całym oddziałem, w celu połączenia się z Krysińskim.