ROZDZIAŁ I. Charakterystyka i skład oddziału.

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Antoni Drążkiewicz, Wspomnienia Czachowczyka z 1863 r., Lwów 1890

Mając na celu opisanie kampanji r. 1863 od działu pod wodzą bohaterskiego Czachowskiego, polskiego Naczelnika Wojennego Województwa Sandomierskiego, uważam za najstosowniejsze, kreślenie niniejszych wspomnień zacząć od obeznania na wstępie czytelnika z tą postacią mego byłego a nie odżałowanego naczelnika w wiekopomnem powstaniu styczniowem.

Bohater to narodowy niezwykłej miary, wart, aby przeszedł do potomności w najdrobniejszych szczegółach.

Dyonizy Czachowski, porucznik kawalerji z przed r. 1830, adjutant jenerała Henryka Dembińskiego, towarzysz jego sławnej wyprawy na Litwę, posiadał wieś Janko wice pod Radomiem, na trakcie do Warszawy. Miał jeszcze oprócz tej i kilka innych wiosek w różnych okolicach Polski; lecz cały ten majątek, na lat parę przed powstaniem, przelał na imie swych dzieci. Z jego synów do powstania przyłączyło się dwóch: Karol i Juljan, którzy obok mnie walczyli: Karol jako oficer kawalerji, a Juljan woluntarjusz w sztabie, przy osobie ojca naczelnika. Według własnej rachuby, co z jego ust sam słyszałem, w r. 1863 liczył sobie lat lat 67. Wzrostu był dosyć wysokiego, silnie i krepo zbudowany, spojrzenie miał bystre, organ głosu silny i donośny, włos mocno szpakowaty. Postawa jego i wydawana przez niego komenda znamionowały prawdziwego wojskowego. Charakteru był nadzwyczaj gwałtownego, nieznoszącego żadnego oporu, i żadnego «ale». Mało było ludzi, których poznałem, coby chcąc zmienić jego gwałtownie przez niego wydaną decyzją, ważyli się doń odzywać reflektująco. Kto poznał lepiej jego charakter, zwykle zaczynał od słów — «Dobrze Ojcze ! Wola twoja wykonaną będzie. Ale racz rozważyć – i tu dopiero następowało wyjaśnienie jak się zapatrywali inni patrjoci.

Mimo tego swego temperamentu, nie widziałem nigdy, aby jaką niesprawiedliwość względem kogo sam łub komukolwiek dozwolił popełnić bezkarnie, jeżeli to tylko doszło jego wiedzy.

Był nieprzyjacielem formułek prawnych, i dla tego nie zawsze się ich trzymał. W tym względzie błądził o tyle, że dał pozór wrogom swoim, — a któryż to człowiek energiczny, prawy, a sprawiedliwy ich nie ma ? — do pozornych przeciw niemu o tę gwałtowność zarzutów. Zarzucali mu, że sądy wojenne przezeń zwołane, musiały były podług jego woli wyrokować. Ależ one nigdy stronniczo nie sądziły; a toż przecie był stan wojenny, i my żadnych regularnych trybunałów nie posiadaliśmy ? Istota przeto rzeczy zawsze pozostałaby taż sama, chyba tylko forma przeprowadzoną byłaby dokładniej. Nieprzyjaciele nie objaśniają w jakich to chwilach mianowicie, tak absolutnie sobie postępował. Zawsze atoli bardzo wiele więcej pociągał winnych do kary za wyrokami sądów wojennych niż bez nich. Pamiętać trzeba, że były to chwile wyjątkowe, w których złe puszczone bezkarnie, mogło się stać wielce zaraźliwem, i przyprawić cały oddział o zgubę.

 

Zobacz także

Antoni Drążkiewicz, Wspomnienia Czachowczyka z 1863 r., Lwów 1890
Nam dignissim dictum neque, sodales iaculis mi dignissim ut. Cras dui magna, posuere nec augue vel, accumsan cursus urna. Pellentesque mollis nulla non est finibus placerat sed sit amet quam. Sed id nisl ex. Duis id vestibulum enim. Praesent maximus, ipsum non posuere dignissim, magna leo dignissim lectus, euismod pretium justo enim ac tellus. Donec orci neque, tempus et neque et, dapibus ultrices nunc. In hac habitasse platea dictumst. Suspendisse sit amet dapibus purus. Cras hendrerit pharetra risus, at pellentesque mauris consequat sed. Sed et porttitor risus. Eget fermentum diam egestas. Pellentesque suscipit, massa eget, nulla mauris blandit dolor, in faucibus lectus eros in felis.