Żuawi śmierci ratują oddział. Bitwa pod Chrobrzem

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
17 III 1863

Choć po ogłoszeniu dyktatury Mariana Langiewicza liczebność jego oddziału wzrosła do ok. 3 tys. ludzi, to jego sytuacja nie była wcale dobra. Ku niemu z kilku stron zmierzały oddziały rosyjskie. Generał postanowił więc zapobiec okrążeniu i wrócić w Góry Świętokrzyskie. Rosyjskie wojska zaatakował tuż po przeprawie przez Nidę. „Wysłali kawalerję, dragonów i kozaków za nami. Ci doścignęli nasza arjergardę, mianowicie saperów, którzy mieli polecenie spalenia mostu na rzece Nidzie” – pisał o starciu gen. Antoni Jeziorański, jeden z zastępców Langiewicza. „Moskale pod dowództwem Zwierowa i Czengierego liczyli około 3000 ludzi z 4 działami – pisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864. – Po bezskutecznym i krótkim ogniu artyleryi, która rozpoczęła bitwę, nastąpił ogień plutonowy moskiewskiej piechoty i celny ogień strzelców powstańczych; wówczas kozacy i dragoni, obszedłszy wzgórza prawego skrzydła, uderzyli z tyłu na obóz, wskutek czego niektóre wozy w chwilowym popłochu rzuciły się przez Nidę ku Opatowu. [...] Byliby ich z łatwością odcięli, gdyby nie przyszedł w pomoc saperom oddział żuawów. Sam bez rozkazu podszedł zakryty górą i celnemi strzałami, zadawszy znaczne straty dragonom moskiewskim, zmusił ich do odwrotu. Most nasz sapery spalili. Wstrzymało to Moskali ciągnących za nami z Chrobrza”. Zieliński dodaje, że atak żuawów i kosynierów we „wszystkich punktach złamały nieprzyjaciela, który party ku Buskowi, ratował się szybką ucieczką. Zdobyto na nim 2 działa, około 500 karabinów z mnóstwem amunicyi i tornistrów, oraz zabito i raniono przeszło 300 ludzi, z których znaczna część pozostała na placu”. Oddział Langiewicza stanął w obozie w Chrobrzu – majątku należącym do Aleksandra Wielopolskiego, znienawidzonego pomysłodawcę branki. „Wojsko ściśle dochowało danego rozkazu. Żadnej nie zrobiono szkody ani w pałacu, ani w budynkach dworskich. Wzięto tylko żywności ile było potrzeba, rekwizyta zdatne dla wojska, kilka koni [...]” – wspominał Jeziorański. Rządca majątku otrzymał w zamian kwit, umarzający kwotę wartości rekwizycji od podatków narodowych.

fot. powstańczy oddział żuawów śmierci; fot. Walery Rzewuski; 1863; Album Policmajstra Warszawskiego

Zobacz także

24 XI 1864

Był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w barwnym świecie malarzy impresjonistów i postimpresjonistów W przeciwieństwie do większości z nich pochodził…

22 XI 1864

Dla Warszawiaków to musiało być niezwykłe ważne wydarzenie. Dla carskich władz niezwykła okazja propagandowa. „Utworzenie stałej i zapewnionej komunikacji z…

21 XI 1864

Na tę uroczystość Pan młody osobiście zaprojektował suknie dla swojej narzeczonej. „Był to rodzaj kontusza z rozciętymi na wyloty rękawami,…