Zdradziły go skarpetki. Samobójstwo powstańczego dowódcy Jana Markowskiego

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
25 V 1864

Przez wielu dni podpułkownik Jan Markowski, po tym jak jego oddział przestał istnieć, samotnie w stroju owczarza przemierzał województwo sandomierskie. Jak się okazało przebranie nie było do końca dopracowane. „Dowiedzieliśmy się, że zatrzymany został przez chłopów w pewnej karczmie pod Opatowem a zdradził się tem, że miał skarpetki na nogach. Odstawiono go zaraz do najbliższej komendy wojskowej” - pisał powstaniec Władysław Modrzewski. Markowski urodził się ok. 1813 r. Niewiele o nim wiemy. Musiał być niespokojną duszą, wymieniany jest jako oficer wojska włoskiego. W latach 50-tych zaciągnął się do armii tureckiej, gdzie doszedł do stopnia kapitana. Był jednym z 17 powstańczych dowódców – jak wylicza Karol Jadczyk w artykule „Z armii sułtana pod sztandar narodowy” – którzy doświadczenia wojskowe zbierali w armii tureckiej. Do zrywu dołączył zapewne wiosną. Początkowo był oficerem w kilku oddziałach. Dowodzenie objął 22 kwietnia 1863 w miejsce rannego w bitwie pod Stefankowem majora Andrzeja Łopackiego. Już dwa dni później stoczył zwycięską potyczkę pod Michałowem. Później dowodził konnicą w partii Zygmunta Chmieleńskiego. Gen. Józef Hauke Bosak mianował go dowódcą pułku kawalerii Dywizji Krakowskiej II Korpusu, a następnie p.o. naczelnika Dywizji Krakowskiej. Po rozbiciu oddziału przebrał się w strój chłopski. „Błąkał się biedak bez celu, bez wyraźnego i określonego zadania, obarczony plikami poleceń i instrukcji Rządu Narodowego. Między innemi, kazano mu na gwałt z wiosną formować oddziały zbrojne, sztyftować pułki, napadać na Moskali w ich stanowiskach, słowem dawano rozkazy, jedne od drugich bezsensowniejsze i niepodobne do wykonania nawet dla szalonych dzieciaków” – tak Modrzewski opisywał wrażenia z ostatniego spotkania z Markowskim. Po zatrzymaniu i znalezieniu przy nim poleceń Rządu Narodowego, które przedstawiały go jako naczelnika sił zbrojnych został wyekspediowany do Radomia. „W drodze Markowski przewidując, że badania jakie przedsięwezmą Moskale, mogą skompromitować dużo osób, a nie dowierzając swojej wytrwałości i odwadze, oraz znając okrucieństwo moskiewskie i chytrość ich w podobnych razach, postanowił odebrać sobie życie. Za całą broń miał przy sobie dużą chłopską igłę, którą wpakowawszy sobie całą w piersi, zadrasnął nią serce; w parę godzin już nie żył” – pisał Modrzewski. Rosjanie odesłali go do szpitala w Opatowie, a później informowali, że Markowski zmarł z powodu przeziębienia. Zapewne miał 41 lat.

Zobacz także

29 VIII 1864

Wyrok na 21-letnim Antonim Muchowskim był lakoniczny. „Jakiego jest stanu nie wiadomo, pewnem jest tylko, że uczęszczał do gimnazjum. W…

28 VIII 1864

Podejrzenie padło na polskich zesłańców. „Obywatele Barnaułu, rozdrażnieni częstymi przypadkami oczywistych podpaleń, podejrzewali o umyślne ich wzniecanie zamieszkujących tam przestępców…

4 IX 1864

Udział Jastrzębskiego w powstaniu nie mógł zacząć się bardziej dramatycznie. Tuż przed pierwszym wymarszem z Horych-Horek w guberni mińskiej, nierozważnie…