„Zaraz potem Śmierć Narbutta, w którą długo nie chciano wierzyć, nowym ciosem dotknęła powstanie litewskie” – pisał w pamiętniku powstaniec Jakub Gieysztor. Ludwik Narbutt, były podporucznik wojsk carskich, był jednym z najlepszych powstańczych dowódców. Przed wybuchem powstania uczestniczył w konspiracji w armii rosyjskiej, po rozpoczęciu zrywu niemal od razu przystąpił do walki. Pierwszą bitwę stoczył w połowie lutego – z sukcesem zaatakował rosyjski pociąg wiozący rekrutów. „Ścigany ciągle, wywijał się, robił zasadzki, szarpał Moskali, a oddział swój ciągle wzmacniał”. Zwyciężył m.in. w bitwach pod Dubiczami i Łaksztubinem.
Do tragicznego dla Narbutta starcia doszło z powodu zdrady. Miejscowy włościanin poinformował rosyjskiego dowódcę o miejscu obozowania oddziału. Co prawda w czasie zwiadu wraz z rosyjskim oficerem został dostrzeżony, ale Narbutt uznał, że to „kacapy-myśliwi, nic więcej, już idą na kaczki”. Po rekonesansie zdrajca podprowadził cały rosyjski oddział, przebrany za chłopów. Pozostali żołnierze ukryli się w pobliżu. Narbutt nadal nie zwietrzył podstępu, bo czekał właśnie na dostawę chleba. Na uwagę, że dostawców jest zbyt wielu, na wszelki wypadek nakazał zająć stanowiska do walki. Kiedy Rosjanie podeszli bliżej, zrzucili kapoty i otworzyli ogień. Przy pierwszej salwie dowódca został ranny w nogę. Mimo rany Narbutt nadal dowodził, nakazując odwrót. Rozgorzała zaciekła walka, powstańcom udało się przebić przez rosyjski kordon. „Osiem razy oddział z okrzykiem »hurra!« – pod silnym ogniem wznawiał atak i prowadzony przez wszystkich oficerów bezustannie ścigał buntowników po kępkach błota, porosłych wysoką i gęstą łozą” – raportował rosyjski dowódca. „Wolno! Z godnością, panowie! Nieprzyjaciel nas widzi! Odstrzeliwać i cofać się” – krzyczał Narbutt do chwili, gdy kula trafiła go w pierś. „Zostawcie mnie, już umieram, ratujcie się sami”. Według świadków jego ostatnimi słowami były: „Dulce est pro partia mori!” (Słodko jest umierać za ojczyznę).
Po śmierci wodza odwrót zamienił się w paniczną ucieczkę. Ciało odnalezione przez włościan zostało przewiezione od Dubicz, gdzie zobaczył je rosyjski dowódca. Jak mówił, Narbutt „ubrany był skromnie, w czamarkę szaraczkową, bez żadnych odznak i długie buty, twarz była piękna, wysokie czoło, regularne rysy, na których zastygł dumny uśmiech”. Powstańczy dowódca miał trzydzieści lat.