To jedna z najbardziej kontrowersyjnych postaci Powstania Styczniowego. Czerwoni grozili mu śmiercią, część późniejszych badaczy widziała w nim carską „piątą kolumnę”, nazywano go też karierowiczem. Z więzienia wyszedł po dziesięciomiesięcznej odsiadce.
Wcześniej Majewski należał do konspiracji – początkowo jako członek organizacji studenckiej, był też emisariuszem rewolucjonisty i generała Ludwika Mierosławskiego. „Od początku nie był szczery wobec Mierosławskiego” – uważa prof. Stefan Kieniewicz. Po pierwszej odsiadce w areszcie, nie zrywając związku z Czerwonymi, wszedł w bliskie kontakty z Białymi. „Dał się więc poznać kołom umiarkowanym jako działacz umiejący skutecznie paraliżować skłonności powstańcze »czerwonych«” – pisze Kieniewicz. W kolejnym roku Majewskiemu pojawił się w składzie Komitetu Centralnego Narodowego i doprowadził do przewrotu we władzach stronnictwa Czerwonych. Niedługo później znów został aresztowany. W Cytadeli przesiedział dziesięć miesięcy. „Nie stracił kontaktu ze światem, cały czas miał widzenie z krewnymi i najświeższe wiadomości, np. był uprzedzony o dacie wybuchu [powstania]”. Siedzący wraz z nim inny konspirator Bronisław Szwarce pisał złośliwie: „Pan Karol sczerwieniał do niepoznania – i nie dziw: ogień był tak wspomniały, że można było przy nim niejedną karierowiczowską pieczeń upiec”. Nie jest pewne, dlaczego został zwolniony. „Wysuwano później domysły, że Majewskiego władze carskie umyślnie puściły z więzienia, aby wprowadzi go do Rządu Narodowego, oczywiście na zgubę powstania. Oskarżenie nie trzyma się na nogach” – pisze Kieniewicz. W czerwcu Majewski dokonał przewrotu i stanął na czele Rządu Narodowego. Ustąpił we wrześniu pod naciskiem Czerwonych, którzy grozili mu nawet śmiercią z rąk sztyletników. Niewiele później znów trafił do Cytadeli. Namiestnik Fiodor Berg okazał mu łaskę, motywując ją tym, że były rebeliant „przyczynił się do odkrycia i zatrzymania licznych członków organizacji rewolucyjnej”. Trafił na zesłanie. Do Polski wrócił w 1880 roku.