Wspierał polskich Ślązaków. Rodzi się gen. Henri Le Rond

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
09 X 1864

Gdyby nie on przebieg granicy Polski i Niemiec na Śląsku niemal na pewno byłby inny. „My Niemcy, nie mamy czego oczekiwać od generała” – pisał jeden z niemieckich działaczy w czasie gdy ważyły się losy tej dzielnicy. Przyszły przewodniczący Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej na Górnym Śląsku, urodził się w Rouen. Po ukończeniu Wyższej Szkoły Artylerii jako podporucznik trafił do oddziałów piechoty. Służąc w wojsku jednocześnie zajmował się kwestiami teoretycznymi. Napisał kilka rozpraw na temat przygotowania artylerii do walki. Na przełomie 1907/8 został wysłany jako stażysta do Cesarskiej Armii Japońskiej. Później dowodził siłami francuskim w Maroku. Do Japonii wrócił w 1912 r., ale już jako attache wojskowy Ambasady Francuskiej, jednocześnie był oficerem francuskiego wywiadu. Wojnę rozpoczął na froncie – we wrześniu 1915 r. został ranny w głowę. W 1918 r. został adiutantem gen. Ferdinanda Focha. Po zakończeniu działań Le Rond, który znał biegle angielski, niemiecki i włoski, a także komunikatywnie hiszpański, rosyjski i japoński, pełnił ważną rolę w trakcie paryskiej konferencji pokojowej. Zajmował się sprawami Centralnej Europy – w tym ds. określenia granic państwa polskiego. Po przybyciu na Śląsk nawiązał bliskie kontakty z Wojciechem Korfantym. Zdecydowanie też wspierał polskie aspiracje, choć nie koniecznie z powodu sympatii dla Polaków. „Szczególnie uzdolniony i chytrze forsujący francuskie stanowisko” – pisał o generale jeden z niemieckich działaczy. Le Rond wspierał ideę tzw. linii Korfantego, czyli korzystnego dla Polski, mimo przegranego plebiscytu, przebiegu granicy. O zamiarze rozpoczęcia III powstania został powiadomiony kilka dni przed wybuchem. „Le Rond przyjął plan i cały zamiar do wiadomości. Czynił zastrzeżenia co do miast, zaznaczając, że nie należy do nich wkraczać, tylko je blokować” – wspominał polski działacz. Za to ciche wsparcie powstania krytykował go oficjalnie nawet premier Wielkiej Brytanii. Le Rond się tym nie przejął. W drugim etapie zrywu, gdy Niemcy szykowali się do kontrofensywy wymusił zawieszenie broni na korzystnej dla Polaków linii. W 1922 r. oznaczony orderem Virtuti Militari. W 1926 r. zrezygnował z kariery wojskowej. W czasie II wojny światowej pełnił służbę u boku marszałka Petaina. Zmarł w 1949 r. w Paryżu.

Zobacz także

13 X 1864

To była niezwykle głośna ucieczka. Choć nie miała nic wspólnego z udziałem w powstaniu, czy kwestiami politycznymi. „Uciekł z Warszawy…

12 X 1864

Było ich ledwie 42 – tak o ostatnim oddziale powstańczym na Żmudzi pisał Stanisław Zieliński, autor „Bitew i potyczek 1863-1864”.…

09 X 1864

Gdyby nie on przebieg granicy Polski i Niemiec na Śląsku niemal na pewno byłby inny. „My Niemcy, nie mamy czego…