„Drugim dowódcą, który miał się teraz odznaczyć jako wybitny partyzant, był Konstanty Ramotowski (Wawer), [...] posłany w bezczynne dotąd woj. augustowskie śmiałym marszem, posiłkując się podwodami i niszcząc za sobą mosty, wymknął się kilku nieprzyjacielskim obławom i przedostawszy się poza Narew i Biebrzę, zapadł w lasach sztabińskich, aby dać swym ludziom odpoczynek” – pisał prof. Stefan Kieniewicz w monografii Powstania Styczniowego. Ramotowski był weteranem Powstania Listopadowego, które ukończył w randze podporucznika. Przydomek wziął od bitwy pod Wawrem, w czasie której został odznaczony orderem Virtuti Militari. Po upadku zrywu wyemigrował do Francji. Do Polski wrócił na wieść o przygotowywaniu kolejnej insurekcji. Początkowo dołączył do partii Władysława Cichorskiego „Zameczka”, w marcu otrzymał rozkaz sformowania własnego oddziału w swoich rodzinnych stronach. „Powoli ściągali doń rozbitki Padlewskiego i innych, tak iż pod koniec marca miał Wawer pod swoją komendą 200 ludzi, podzielonych na 2 kompanie piesze i 10 jazdy” – pisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864. Pod koniec marca zagrożony przez wojska carskiej ruszył w stronę augustowskiego. „Moskale nieustannie byli mu na piętach, tak że gdy doszedł do Nowogrodu, już się ukazali kozacy. Celem uzyskania chwilowego odpoczynku spalił Wawer most na Narwi” – pisał Zieliński. Właśnie w okolicach Nowogrodu doszło do strzelaniny. „Wawer” kilkakrotnie jednak zmylił pogoń.
Ponoć poza umiejętnościami dowódczymi był też znany ze słabości do biesiadowania. Podobno ułożono o nim przyśpiewkę: „Wawer zawsze wino pije/ Wawer zawsze wino pije/ I Moskali dobrze bije/ I Moskali dobrze bije/ A jak Wawer wino wypił/ A jak Wawer wino wypił/ To Moskali tysiąc wybił/ To Moskali tysiąc wybił”.
Do poważnego wygranego starcia jego ugrupowania doszło 31 marca już w Augustowskiem, we wsi Białoszewo. Rosjanie rozbili jego oddział w lipcu. W sierpniu Ramotowski ponownie utworzył powstańczą partię, ale we wrześniu znów został pokonany. Po tym „Wawer” przekroczył granicę pruską, a w grudniu wrócił do Francji.
fot. Władysław Cichorski; wikimedia commons