„A tchórze, a do boju! zwyciężyć lub umrzeć, a wstydźcie się!” – te słowa musiały wywrzeć duże wrażenie. Na powstańców walczących pod Małogoszczem nie krzyczał dowódca czy oficer. Wśród walczących uwijała się Anna Pustowójtówna. Do oddziału płk. Mariana Langiewicza dziewiętnastoletnia dziewczyna zgłosiła się dziesięć dni wcześniej. Stanęła w męskim przebraniu i przedstawiła się jako Michał Smok. Była córką Polki i rosyjskiego generała. Pod wpływem matki i babki zaangażowała się w Lublinie w działalność patriotyczną, za co została aresztowana i skazana na osadzenie w klasztorze w głębi Rosji. Zbiegła jednak z transportu i przedostała się do Mołdawii, gdzie przystąpiła do organizowanych tam oddziałów. Na wieść o wybuchu Powstania Styczniowego zdecydowała się wrócić do Polski. Początkowo Langiewicz postanowił mianować ją adiutantem jednego ze swoich oficerów, później została oficerem przybocznym samego dowódcy. Nie jest pewne, jak szybko rozpoznano, że jest kobietą. Na wielu żołnierzy było zaskoczonych jej pojawieniem się. „Kolega to pewnie z trudem uzyskał od mamy zezwolenie na pójście do wojska? Jeszcze mutacji nie przeszliśmy?” – pytał jeden z żołnierzy. „A gdzie tam! Nie tylko matka, ale i babka dały swoje błogosławieństwo. Głos mam naturalny, bo jestem kobietą” – odrzekła. Rozpoznał ją też jeden z rosyjskich jeńców. „Spojrzawszy na listonosza, Petrow od razu poznał w nim znaną sobie wychowanicę puławskiego instytutu [Wychowania Panien], przy którym jako członek rady administracyjnej nieraz asystował w publicznych egzaminach [...]. Zdziwiony tem przeobrażeniem się dawnej pensyonarki w powstańczego kawalerzystę, Petrow, w ogóle szczery i otwarty, zawołał po rosyjsku: »Anusiu! a ty tu co robisz?« Kawalerzysta uśmiechnął się i wyszedł, nie dawszy żadnej odpowiedzi”.
Pustowójtówna walczyła w powstaniu zaledwie miesiąc. W połowie marca wraz z Langiewiczem przedostała się do Galicji, gdzie zostaje internowana. Po upadku zrywu udała się na emigrację. Wzięła udział w Komunie Paryskiej jako sanitariuszka, mniej więcej w tym czasie wyszła za lekarza z oddziału Langiewicza Stanisława Loewenhardta. Umarła nagle podczas snu w wieku 43 lat.