To musiała być brawurowa ucieczka. Jak informował w liście naczelnik okręgu siedleckiego z więzienia w Siedlcach zbiegł 23-letni szlachcic Paweł Buszkowski, skazany już wcześniej na 8 lat katorgi za udział w powstaniu i walkę w oddziale Krysińskiego. Być może skorzystał on z zamieszania wywołanego egzekucją innego powstańca Stanisława Olędzkiego. „Zawieziono go pod silną straż wojska, okutego w kajdany do rodzinnej wsi Olędy-Orlice, tam w jego własnym podwórzu postawiono szubienicę, na której zawisł” – pisał we wspomnieniach współwięzień. Ucieczka z pilnie strzeżonego więzienia zaalarmowała gen. Zachara Maniukina, naczelnika siedleckiego wydziału wojskowego, który postanowił zwizytować więzienie. „Pewnego dnia ruch niezwykły zrobił się na korytarzach i ‘telegraf nasz’ rozniósł po celach wiadomość, że gen. Maniukin przyjechał zwiedzić więzienie. Jakoż niebawem zjawił się ze świtą, obszedł wszystkie cele, zatrzymując się przed każdą. Niektórym więźniom rzucał krótkie pytania i zwracając się do towarzyszącego mu Iwanowa, robił mu jakieś uwagi. (…) Maniukin był wysokiego wzrostu, barczysty, typ czysto rosyjski. Był on wcale nieprzystojny, twarz pospolita, nieinteligentna, wąs rudawy, szczecinowaty”. Maniukin znany był z bezwzględności i wprowadzania na zarządzanych terenach rządów terroru. Nazwany został „katem Podlasia”. „Był to okropny satrapa. Drugi to był Murawiew. Iluż to on kazał powiesić więźniów politycznych. Ileż to do katorg, do rót aresztanckich zesłał. Ile na Sybir wygnał” – pisał Borowski. Ludność podlaskiego była jedną z najaktywniejszych w walkach powstańczych. Tu działał m.in.ks. Stanisława Brzóski, którego oddział uznawany jest za ostatni walczący w czasie zrywu. Rosjanie rozbili go dopiero pod koniec 1864 r. Brzóska został ujęty na początku kolejnego roku, a stracony 23 maja 1865 r.