Ucieczka gen. Antoniego Jeziorańskiego. Bitwa pod Hutą Krzeszowską

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: Łukasz Starowieyski
12 V 1863

Ledwie dwa dni trwała ostatnia kampania Antoniego Jeziorańskiego. Generał rozpoczął walkę już w styczniu, później był podkomendnym gen. Mariana Langiewicza. W kwietniu został dowódcą oddziału sformowanego w Galicji – na jego czele stoczył dwie zwycięskie bitwy pod Kobylanką, a po drugiej z nich przekroczył granicę austriacką. Wrócił do walki 9 maja, ale z jego dużego oddziału pozostało nieco ponad stu ludzi, „i to zdemoralizowanych” – pisze prof. Stefan Kieniewicz. Rosjanie ruszyli za nim. „Miednikow wyruszył z Tarnogrodu, a idąc wzdłuż kordonu, napotkał na dawny obóz powstańczy, który Jeziorański podpalił. Sądząc, że mają powstańców przed sobą, moskale rozpoczęli do owego obozu kanonadę, która ich samych o niemałe straty przyprawiła” – relacjonował Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864. Jeziorańskiemu wydawało się, że zgubił rosyjską pogoń, toteż postanowił rozbić nowy obóz w Hucie Krzeszowskiej. „Kazał konie rozsiodłać i ludziom gotować jedzenie. Atoli kolumny moskiewskie coraz ściślej go osaczały. Przednia straż Miednikowa dowodzona przez majora Ogolina obskoczyła nieprzygotowanych powstańców i po krótkiej walce powstańcy rozproszeni, małemi gromadkami uchodzili za kordon”. Według części relacji sam Jeziorański dał hasło do ucieczki. „Śmiechowski odstrzeliwając, cofał się ku południowi. Nagle dowiedziano się, że Jeziorański opuścił wojsko i drapnął do Galicyi. Wiadomość ta wywarła fatalne wrażenie, pod którem oddział, już zupełnie zdemoralizowany w nocy z 11 na 12 maja przekroczył granicę do Galicyi” – pisał w swoim pamiętniku członek Rządu Narodowego Józef Janowski. Oburzony rejteradą rząd nakazał specjalnemu wysłannikowi Stanisławowi Jarmundowi wręczyć generałowi dymisję, a nawet postawić go przed sądem. „Jarmund sąd zwołał. Ten uznał tłumaczenie się Jeziorańskiego brakiem amunicyi i kontuzyą otrzymaną za usprawiedliwione, przyjął także tłumaczenie się Jeziorańskiego, że nie uciekał, lecz został tylko odcięty od swego wojska”. Jeziorański został uniewinniony, ale dowództwa oddziału już nie otrzymał.

Zobacz także

13 X 1864

To była niezwykle głośna ucieczka. Choć nie miała nic wspólnego z udziałem w powstaniu, czy kwestiami politycznymi. „Uciekł z Warszawy…

12 X 1864

Było ich ledwie 42 – tak o ostatnim oddziale powstańczym na Żmudzi pisał Stanisław Zieliński, autor „Bitew i potyczek 1863-1864”.…

09 X 1864

Gdyby nie on przebieg granicy Polski i Niemiec na Śląsku niemal na pewno byłby inny. „My Niemcy, nie mamy czego…