Taką datę egzekucji dwóch zamachowców na generała policji w Warszawie podaje Nikołaj Berg, rosyjski dziennikarz i historyk powstania. Według członka rządu Józefa Janowskiego Antoni Ammer i Józef Dąbrowski zostali powieszeni 11 lutego. „Obu rzekomych sprawców powieszono na placu Teatralnym, jako na miejscu zamachu” – pisał jedynie Janowski, dodając, że o samym planie zamachu nic nie wiedział. Ataku na gen. Fiodora Trepowa, szefa policji, dokonano 2 listopada. „Jak zwykle szedł chodnikiem, a gdy był koło magazynu Włodkowskiej, Czarny Janek wskazał go Ammerowi i dwom drugim sztyletnikom, mówiąc: – Oto ten, którego macie sprzątnąć!” – pisał Berg. Cała trójka przez pewien czas szła za Trepowem. „popychając jeden drugiego, wreszcie Ammer zadał mu raz czekanem w okolicę prawego uda, i natychmiast wszyscy zaczęli uciekać”. Według jednej z gazetowych wersji Trepow sam zatrzymał Ammera. Na pewno bezpośredni sprawcy szybko zostali złapani. „Znów Warszawa zobaczy niedługo nowe egzekucje, gdyż wedle urzędowego moskiewskiego organu »zeznał Ammer«, który, jak wiadomo, śmiertelnie był rannym przez Trepowa w pościgu, iż 3 miał wspólników. Nie podając sposobów, jakich używano przy indagacyi” – pisała „Gazeta W. Xięstwa Poznańskiego”. Jeden z zamachowców miał powiesić się w celi na Pawiaku, dwaj pozostali zostali skazani na śmierć i zawiśli na szubienicach. W grudniu Trepow dostał awans na generała-policmajstra, zostały mu podporządkowane wszystkie służby policyjne i żandarmerii. Do jego zadań należało tropienie organizacji konspiracyjnych, a także zapobieganie i karanie za zamachy. Jak sam wyliczał, pod koniec powstania w Królestwie Polskim w wyniku skrytobójczych ataków sztyletników i żandarmów wieszających zginęło ok. tysiąc przedstawicieli rosyjskiej administracji i osób współpracujących z zaborcą. Trepow pełnił swą funkcję do 1866 r., później został szefem policji w Petersburgu.