Był synem Niemca i Francuski, wychowany został zamieszkałym niemal wyłącznie przez Niemców Rawiczu, a jednak „przylgnął do naszej narodowości. Jak do tego doszło pozostanie na zawsze tajemnicą” – pisał ks. Edmunda Majkowskiego, rysie biograficznym znanego poznańskiego wytwórcy pieczęci i medalionów. Urodził się w 1822 r. „Czy Below wziął udział w wypadkach r. 1848 jak tego chce tradycja rodzinna, nie jest mi wiadomo. Nie znalazłem dotąd żadnych dowódów, stwierdzających jego uczestnictwo w postaniu wielkopolskim” – czytamy w kwartalniku „Kronika Miasta Poznania” z 1936 r. Na pewno w 1855 r. ożenił się z Polką. Po wybuchu powstania styczniowego zaangażował się w działalność wspierającą zryw w Królestwie. „Gorący patrjota, jakim był już od dawna nasz Artysta, nie mógł pozostać obojętny na wypadki, które rozgrywały się za kordonem. Wcześnie też wciągnięto go do pracy konspiracyjnej, w której duże oddał usługi sprawie narodowej. Zrazu wykonywał pieczęcie dla Komitetu Narodowego” – pisał Majkowski. Pierwszy raz aresztowany został wiosną 1863 r. Posądzono go o tworzenie pieczęci. „Zeznał pod przysięgą, że nie jest ich autorem (…) Sąd śledczy uwierzył wówczas Belowowi” – dodaje autor biografii. Pod koniec 1863 r. Below został intendentem zaopatrującym powstańców w odzież i środki podróżne. W jego domu zbierały się natomiast kobiety, szyjące dla ochotników bieliznę i ekwipunek. „Działalność ta nie mogła ujść uwadze policji poznańskiej, która, chcąc wejść w posiadanie dowodów winy, posyłała do niego rzekomych powstańców, a w rzeczywistości swoich szpiegów” – czytamy w „Kronice”. Ci donosili o dawaniu zasiłków, czy butów na drogę do Królestwa. Wiosną przyłapano Belowa na rozdawaniu powstańczych ulotek. Policja przeprowadziła u niego dwie rewizje, ale nie udało się jej znaleźć nic podejrzanego. Pomimo tego sąd wydał 22 lipca nakaz aresztowania i dokładnego przeszukania domu. Tym razem funkcjonariusze znaleźli w jego domu m.in. pieczątkę z napisem „Nie desperont pas” (fr. „nie rozpaczaj”), czy zamówienie na fotografię Mariana Langiewicza. W areszcie w Poznaniu Below przebywał zapewne do września, później wysłany został do Berlina. W listopadzie otrzymał przepustkę, do aresztu wrócił w marcu. 28 kwietnia 1865, wobec znikomego materiału dowodowego, zapadł wyrok uniewinniający.