„Nie żal mi życia, ale mi smutno, że nie umiałem się wywzajemnić za Wasze przywiązanie” – pisał Józef Toczyski do rodziny dzień przed śmiercią. Był konspiratorem z najdłuższym stażem wśród skazanych, najwcześniej też został aresztowany. Policja zatrzymała go już 29 stycznia. Dla Józefa Toczyskiego pobyt w Cytadeli to nie była pierwszyzna. Pierwszy raz za działalność konspiracyjną do więzienia trafił już w 1846. Wówczas za działalność spiskową skazany został na siedem lat pobytu na Syberii. Po powrocie został księgowym Towarzystwa Rolniczego, zrzeszającego między innymi Białych. Nadal uczestniczył w działalności narodowej. Miał duży wpływ na młode pokolenie, które Sybiraków „czciło jako męczenników sprawy narodowej” – pisał prof. Stefan Kieniewicz w monografii styczniowego zrywu. Podobnie jak wielu byłych zesłańców był przeciwny zbrojnemu powstaniu, ale „nie wygasły ich patriotyzm szukał ujścia w hasłach pracy organicznej”. Jednak po wybuchu powstania wszedł do władz zrywu. Najpierw w rządzie Karola Majewskiego został referentem kontroli Wydziału Skarbowego, był też kontrolerem Kasy Głównej. W listopadzie lub grudniu Romuald Traugutt mianował go dyrektorem Wydziału Skarbowego. Po aresztowaniu został poddany intensywnemu i brutalnemu śledztwu. „Krajewski, Toczyski i Żuliński opowiadali drobiazgowo o swej działalności, choć unikali wsypania nowych ludzi. Wszyscy oni byli głodzeni i trzymani w lochu, wszyscy także – z wyjątkiem Traugutta – policzkowani i kopani” – pisał prof. Kieniewicz. Sąd skazał go na śmierć. Dzień przed egzekucją napisał list: „Północ: Nieskończone dzięki niech będą Bogu. Dotąd z zupełną rezygnacją doczekałem się dnia dzisiejszego i błagam Boga, aby i Tobie Matko takiego spokoju użyczyć raczył. Chwila, która otwiera człowiekowi wrota wieczności, a która dla mnie ma niedługo nastąpić, jest bez wątpienia największą chwilą życia. Szczęśliwy, kto się godnie do niej może przygotować”. Toczyski powieszony został wraz z czterema innymi członkami rządu w tym z Romualdem Trauguttem 5 sierpnia o godz. 10.