Gdy pokazał nuty i tekst swojej najsłynniejszej później kompozycji kapelmistrzowi orkiestry wojskowej, w której grał usłyszał: „Możesz go sobie wrzucić do ognia” i „Marszów mamy już dość”. Carl Teike jednak rady nie posłuchał, choć z utworem nie wiązał dużych nadziei. Sprzedał nuty za kilkanaście marek jednemu ze szczecińskich wydawców. A jednak „Alte Kamaraden” - „Starzy Kamraci” stał się jednym z najsłynniejszych marszów w dziejach muzyki, do dziś granych przez wiele orkiestr. Teike urodził się w miejscowości, która dziś nosi nazwę Dąbie w pobliżu Szczecina. Jego ojciec był kowalem, a przyszły muzyk miał liczne rodzeństwo. W sumie było ich czternaścioro. Gdy miał 14 lat zaczął brać lekcje gry na różnych instrumentach. 5 lat później wstąpił do orkiestry 123. Regimentu Grenadierów Króla Karola w Ulm w Szwabii. W zespole grał na rogu i perkusji. Próbował też komponować. W 1889 r. napisał marsza, którego tytuł zrodził się podczas spotkań przy kuflu piwa z towarzyszami z wojska. „Starzy towarzysze na wojennej ścieżce/W starej przyjaźni niezłomni i wierni/ Czy to w walce czy też w oparach prochu/Zawsze razem trzymają się na nowo” – brzmiały pierwsze słowa utworu. Niedoceniony jako kompozytor Teike postanowił wystąpić z wojska, ale pozostał w Ulm i zaczął pracę w policji. Musiał być uznawany za ważną personę, bo ożenił się z córką burmistrza miasta. Po 10 latach rodzina przeniosła się do Poczdamu, gdzie również pracował w policji, nie zarzucając komponowania. Pracę musiał porzucić po nasileniu się choroby płuc w 1908 r. Rok później przeniósł się do Landsberga, dzisiejszego Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie mieszkali jego krewni. Stan zdrowia pozwalał mu na pracę na poczcie, a następnie w sądzie w charakterze woźnego. Od czasu do czasu dyrygował też orkiestrą miejską. Zmarł w 1922 r. w wieku 58 lat.