Szeregowy Wiliam Henry Christman z Pensylwanii, ochotnik 67. Regimentu Armii Unii, zmarł na odrę. Posiadłość w Arlington została zakupiona, w celu stworzenia miejsca pochówku dla żołnierzy, na początku 1864 r. za sumę 26,8 tysiąca dolarów. Wcześniej mieściła się tam plantacja, na której pracowali niewolnicy. Pierwotnie należała ona do adoptowanego wnuka pierwszego prezydenta Stanów Zjednoczonych - Georga Washingtona Parke’a Custisa. Powstanie nowego cmentarza okazało się niezbędne ze względu na niezwykle krwawe bitwy, które w tym czasie odbywały się w Wirginii . Oficjalnie Arlington zostało uznane cmentarzem narodowym miesiąc po pierwszym pochówku. W pierwszych latach pochówek na cmentarzu usytuowanym w pobliżu dzisiejszej stolicy USA - Waszyngtonie - nie był uważany za zaszczyt. Chodziło o godny pochówek żołnierzom z biedniejszych rodzin. Zmieniło się to w 1868 r. gdy weterani wojny secesyjnej ustanowili "Decoration Day", obchodzony co roku 30 maja. Wydarzenie stało się tak popularne, że w 1873 r. wybudowany został w Arlington specjalny amfiteatr. Losy cmentarza nie były jednak do końca przesądzone. W 1874 r. jeden z potomków właścicieli wystąpił do sądu przeciw Stanom Zjednoczonym domagając się zwrotu posiadłości. Sąd Najwyższym USA orzekł na jego korzyść i Kongres oddał mu plantację. Ostatecznie 9 lat później ponownie została ona kupiona przez rząd. Tym razem za 150 tys. dolarów. Aż do 1948 r. Arlington, podobnie jak wszystkie ówczesne cmentarze narodowe, był cmentarzem z systemem segregacji rasowej. Zniósł ją - wraz z segregacją rasową w armii - prezydent Harry Truman. Cmentarz Narodowy w Arlington jest miejscem pochówku dla ponad 400 tys. żołnierzy - uczestników wszystkich wojen, w których brały udział Stany Zjednoczone w całej swojej historii. Na cmentarzu spoczywa też niewielka liczba cywilów, związanych z armią, lub poległych w czasie pełnienia obowiązków wojskowych. Do pochówku na cmentarzu mają prawo także prezydenci USA, sędziowie Sądu Najwyższego i obywatele z rządowymi odznaczeniami. Na cmentarzu znajdują się groby dwóch prezydentów Wiliama Tafta oraz Johna F. Kennedy'ego. Na jego grobie płonie wieczny ogień, rozpalony przez żonę prezydenta Jacqueline Kennedy Onasis, która w 1994 spoczęła u boku swego pierwszego męża. Na cmentarzu pochowani są też dwaj bracia Kennedy'ego - Robert i Edward. W krypcie cmentarza przez wiele lat znajdowała się też trumna z prochami Ignacego Paderewskiego. W 1992 r. została ona sprowadzona do Polski.