O jego śmierci na Kurpiach śpiewano nawet piosenkę. „Oj, pod Gontarzami/Była bójka noc całą/ A powstańcy odeszli/Jak im prochu nie stało/ Oj leży tam pułkownik /W boru pod drzewami/ Co zginął od Moskali/ Zabity kulami/ Oj módlmy się za niego/Pułkownika Wolskiego”. Do starcia doszło 14 kwietnia. Wolski kierował dwoma kompaniami nowo zawiązanego III korpusu wojsk narodowych. Wraz z dwoma innymi oficerami zaatakował Rosjan. „Niespodziewany a rezolutny atak sprawił, że moskale w popłochu opuścili wieś, ale przeważając liczbą, przebili się przez kompanię Bugielskiego i zrejterowali do pobliskiego lasu ścigani przez Wolskiego i Kazigrodzkiego, straciwszy 6 zabitych i 2 ciężko ranionych. Ponadto zdobyli powstańcy 8 sztucerów, 2 konie i nieco bagaży. Powstańców poległo 2, zaś 7 było rannych” – pisał Stanisław Zieliński w „Bitwach i potyczkach”. W kolejnych dniach oddział Wolskiego został rozbity, a „Miecz” przekroczył granicę pruską. Po raz drugi już w czasie powstania. Wcześniej po kilku miesiącach przeszedł do Prus na kwatery zimowe. Tym razem Prusacy go aresztowali. Został uwięziony w Jansborgu, a w czerwcu przekazano go do komory celnej w Wincencie, gdzie przejęli go Rosjanie. Sąd wojenny wydał wyrok śmierci, a Wolskiego przewieziono na miejsce przegranej przez wojska carskie potyczki w Gontarzach. Ponoć Wolskiemu nakazano zdjąć wierzchnie ubranie, które polecił sprzedać, a pieniądze rozdać ubogim. Skazanego, ubranego w białą koszulę z kapturem, usadzono następnie na stołku. Jej rękawy przywiązano do kołka wbitego w ziemię. Wyrok przeczytał major Nasielski – major w służbie rosyjskiej. Salwę oddał pluton złożony z 12 żołnierzy. Ciało zakopane został na miejscu egzekucji. Wolski miał zapewne 27 lat.