Rząd wierzy w interwencję zbrojną. List do Władysława Czartoryskiego

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
26 VII 1863

Po odrzuceniu przez rząd rosyjski żądań Francji, Austrii i Anglii w sprawie zawieszenia broni i zwołania międzynarodowej konferencji w sprawie polskiej sytuacja międzynarodowa zmieniła się zdecydowanie na niekorzyść powstańców. Rząd Narodowy nie od razu zdał sobie z tego sprawę, o czym świadczy list do ks. Władysława Czartoryskiego, który ledwie dzień wcześniej został oficjalnie namaszczony na głównego przedstawiciela dyplomatycznego w Paryżu i Londynie. „Jesteśmy stale zdecydowani kontynuować powstanie, nawet jeżeli stan rzecz na zewnątrz do zimy i przez zimę nie zmieni się, co jednak trudnym jest do przypuszczenia, przy względzie na obecną komplikację sprawy, która dla Europy stała się już kwestią honoru, jak dla nas jest od początku kwestią życia” – pisano. Nieco później – 1 sierpnia – rząd wysłał do Paryża oficjalną, przeznaczoną do publikację notę, w której polemizował – jak pisze prof. Stefan Kieniewicz w monografii powstania – „z notami Gorczakowa, w szczególności z zarzutem, jakoby ruch polski był przewrotowym i terrorystycznym. Terroryzm i metody przewrotu socjalnego stosują właśnie wojska carskie w Polsce. Nota ta, przeznaczona do publikacji, zawierała też uprzejmy zwrot pod adresem Austrii oraz wyraz nadziei, że zmieni ona swój stosunek do Polski na bardziej przychylny”. Sytuacja stawała się fatalna. Anglia i Austria starały się przeciwstawić planom interwencji zbrojnej. Francuzi coraz mocniej się wahali. Czartoryski, choć znał sytuację „starał się wmówić rządowi i samemu sobie, że sytuacja nie jest tak rozpaczliwa, jak się wydaje. Klucz sytuacji pozostaje w rękach Napoleona III; a cesarz jeszcze może przeważyć szalę” – pisał prof. Kieniewicz. Czartoryskiemu nie udało się już jednak dotrzeć do samego cesarza, rozmawiał natomiast dwukrotnie z szefem francuskiej dyplomacji. Édouard Drouyn de Lhuys nie złożył żadnych obietnic, Francja odmówiła też pieniężnej pomocy powstaniu. Na pytanie Czartoryskiego, czy Polacy nadal mają walczyć, minister spraw zagranicznych odparł: „Mówię Panu jak jest i inaczej mówić nie mogę, i ja przekonany jestem, że zaprzestanie walki byłoby klęską, ale czy ją prowadzić możecie, czy nie to wasza rzecz, sami ze swoimi siłami rachować się musicie”. Czartoryski nie zmienił zdania. „Przy coraz bardziej zachmurzającym się horyzoncie politycznym dla nas – pisał do Warszawy – przekonany jestem wszakże, iż jedno tylko wytrwanie w walce może nam przyszłość zapewnić”. Wbrew nadziejom Polaków, mocarstwa nie udzieliły już więcej pomocy powstaniu.

Zobacz także

13 X 1864

To była niezwykle głośna ucieczka. Choć nie miała nic wspólnego z udziałem w powstaniu, czy kwestiami politycznymi. „Uciekł z Warszawy…

12 X 1864

Było ich ledwie 42 – tak o ostatnim oddziale powstańczym na Żmudzi pisał Stanisław Zieliński, autor „Bitew i potyczek 1863-1864”.…

09 X 1864

Gdyby nie on przebieg granicy Polski i Niemiec na Śląsku niemal na pewno byłby inny. „My Niemcy, nie mamy czego…