Dla pułkownika Karola Kality Rębajły i jego oddziału ten dzień rozpoczął się bardzo spokojnie. „Gdy zabrzmiała pobudka stanęliśmy w szeregach dla odmówienia modlitwy i rozeszliśmy się następnie na śniadanie” – wspominał dowódca. Spokój nie trwał długo – jeden z mieszkańców przyniósł wiadomość, że z Iłży oddalonej o ok. 10 km wyszła rosyjska kolumna. Rębajło postanowił przyjąć bitwę. „Mróz (…) podobnie jak i cała zima, był nader silny tak, że z powodu zimna trudno było utrzymać w ręku karabin, mimo to najsurowszy rozkaz był wydany, aby na stanowiskach nie ruszać się i w ten sposób nie zdradzać zasadzki, przy czem pierwsze strzały z chałup paść miały na sygnał pułkowego trębacza”. Rosjanie choć wyczuli zasadzkę, dali się jednak zaskoczyć. Atakując chałupy, w których ukryci byli powstańcy, nadziali się na atak na tyły. „Nadbiegłszy z rezerwą kazałem rotowym ogniem prażyć Moskali. Ci padali jak muchy (…) Po rotowym naszym ogniu wykonali zwrot w tył i w największym popłochu poczęli biedz ku lasowi ku Kaplicy, gdzie ich przyjął kapitan Bezdzieda tyraljerskim ogniem. (…) Pogrom Moskwy przy pierwszym ataku był straszny”. Polacy ruszyli za uciekającymi Rosjanami. Przedzierając się przez krzaki natrafialiśmy nieraz w nich skrytych Moskali, których wnet w swą opiekę brali kosynierzy i w myśl hasła: ‘nie ma pardonu dla wroga’, wieszali na drzewach”. Po dwóch godzinach goniący dotarli pod miasto. „Do Iłży wkroczyliśmy około godziny 4, gdy się już ściemniało. Mimo szalonej odwagi ze strony naszych (...) walka po chałupach była bardzo ciężka”. Około 10 wieczorem powstańcy dotarli do Rynku. Rosjanie jednak zajmowali część chałup po północnej stronie miasta. „Ciemności nie dozwalały rozpoznać w których domostwach byli Moskale, a które nasi zajęli. Z powodu nie możebności dalszego utrzymania się w mieście, aż do białego rana, dalej celem zorjentowania się w położeniu, (…) nad to spodziewając się, iż z Radomia nieprzyjacielowi rychło pomoc może nadejść, kazałem otrąbić sygnał do odwrotu” – podsumowywał Rębajło. Według niego w bitwie zabitych zostało 9 powstańców. Straty rosyjskie były znacznie wyższe, ale Kalita nie był w stanie ich oszacować. Bitwa pod Iłżą została upamiętniona po 1990 r. na jednej z tablic na Grobie Nieznanego Żołnierza.