W młodości był przyjacielem Fryderyka Chopina i Zygmunta Krasińskiego. Ponoć był jednym z tych, który nakłonił młodego kompozytora na emigrację tuż przed wybuchem powstania listopadowego. Był synem słynnego prawnika i poety Kajetana, który pełnił ważne rządowe stanowiska zarówno w Księstwie Warszawskim, jak i w Królestwie Polskim. W czasie zrywu z 1839 r. zaangażował się w działalność dyplomatyczną Rządu. Według własnych słów, jako żołnierzy uczestniczył też w kilku bitwach. Przed zrywem styczniowym związany był z ziemiańskim Towarzystwem Rolniczym, a później po wyjeździe do Francji z Hotelem Lambert. Nie miał wątpliwości co do stosunku cara Aleksandra do sprawy polskiej i Królestwa Polskiego. „Cesarz dobrego, lecz nieco niedołężnego charakteru, chciałby, aby było dobrze w Polsce, ale nie Polakom i Polsce, nie jako Polsce, lecz części cesarstwa”. Był jednak zdecydowanym przeciwnikiem powstania, nawet tuż po jego wybuchu. „W listach pisanych do kraju ten krok nie całkiem usprawiedliwionej rozpaczy nazywał: szaleństwem, zbrodniczą lekkomyślnością; doradzał przerwanie nierównej walki zaraz na samym początku, przy czym najdowodniej przekonywał o niepodobieństwie jakiejkolwiek pomocy ze strony Francyi” – czytamy w biografii Koźmiana. Jak dodaje autor Lucjan Siemiński wkrótce jednak zmienił zdanie. „W każdym liście radził trwać do upartego”. Zmiana wiązała się zapewne z wypowiedziami Napoleona i przedstawicieli jego dworu i rządu, którzy sugerowali, że możliwy jest wybuch wojny z Rosją. Koźmian stał się jednym z pośredników między powstańczymi władzami a dworem francuskim. „W ogóle jednak trzeba oddać tę sprawiedliwość korespondencyom Koźmiana, że trzymał się w granicy ścisłych relacyi z tego, co mu mówiono, lub zalecano. Jeżeli coś mu insynuował jeden, czy drugi powiernik cesarski, zaręczając że to pochodzi z wyższego natchnienia, miał sobie za sumienny obowiązek donosić o tem i budzić wiarę w niezłomność i niemal wszechmocność napoleońskich postanowień” – dodawał Siemiński. Poważnie chory w połowie 1864 r. przyjechał do Galicji. Tam zmarł w wieku 59 lat.