Wstępne rozmowy na temat porozumienia między Rosją i Prusami rozpoczęły się ledwie kilka dni po rozpoczęciu powstania. Z inicjatywą wystąpił pruski premier Otto von Bismarck, któremu zależało i na zdławieniu zrywu, i rozluźnieniu sojuszu Rosji z Francją. „Bismarck nie tylko chce zwycięstwa rosyjskiego nad powstańcami, ale chce także, aby to zwycięstwo nie przyszło Rosji zbyt łatwo, i przede wszystkim, aby pokłóciło Rosję z innymi państwami w Europie. Powstanie polskie jest dla Bismarcka znakomitą okazją do [...] zajęcia przez Prusy roli jedynego wiernego przyjaciela mocarstwa rosyjskiego” – wyjaśniał historyk Stanisław Cat-Mackiewicz. Już 29 stycznia Prusy zdecydowały o koncentracji ok. 60 tys. żołnierzy na granicy z Rosją. Do Petersburga pojechał gen. Gustav von Alvensleben. Instrukcje miał jasne: „Król, nasz Pan Najmiłościwszy, żywi głębokie przeświadczenie, że rozwinięcie polskiego sztandaru w równej mierze zagraża interesom obu rządów”. Na dworze rosyjskim nie wszyscy byli zadowoleni z potencjalnego sojuszu, jednak car Aleksander był za. „Król wychodzi naprzeciw mnie! To pięknie z jego strony!” – miał powtarzać. Rozmowy nie były łatwe, Rosjanie starali się zredagować tekst jak najbardziej ogólny, Prusacy chcieli związania obu krajów w jak najszerszym zakresie. „Nasza inicjatywa w tej sprawie była niczym; przeciwnie, staraliśmy się rzecz całą raczej osłabić, aniżeli nadać jej zbyt określoną formę” – pisał rosyjski dyplomata. W związku z wolą Aleksandra układ został podpisany po myśl Prus, a car mógł oznajmić: „Wszystko zostało ułożone, wyda się zarządzenia, ażeby nasze armie porozumiały się i świadczyły sobie wzajemną pomoc dla poskromienia obecnych rozruchów i ujęcia tych, którzy są ich przyczyną”. Zgodnie z przewidywaniem Bismarcka, układ został źle przyjęty we Francji. Urażony Napoleon, który początkowo odcinał się od powstania, teraz poparł polski zryw. Podobnie uczyniły rządy kilku innych państw. Przez pewien czas zanosiło się nawet na to, że cesarz Francuzów wywoła zbrojny konflikt, ostatecznie jednak skończyło się tylko na interwencji dyplomatycznej w sprawie polskiej. Noty wysłały rządy Francji, Anglii i Austrii.