Po tym, jak władzę na Litwie objął Michaił Murawjow „Wieszatiel”, sytuacja lokalnych powstańców stawała się coraz trudniejsza. „Oddziały nikły, kasa puściała, liczba członków organizacji zmniejszała się z każdym dniem, więzienia napełniały się; porządek, odwaga, wiara, ginęły” – zeznawał członek Rządu Narodowego Oskar Awejde. Nadal jednak walczyło tam co najmniej kilkanaście oddziałów. Jednym z nich była partia Aleksandra Lenkiewicza ps. Lander. Ten były oficer wojsk carskich zaangażował się w polską konspirację jeszcze przed wybuchem zrywu. Wiosną stanął na czele oddziału, a 3 maja zaatakował miejscowość Jeziory. Ze zdobytą bronią i nowymi ochotnikami udał się na uroczysko Święte Błota, gdzie szkolił swoich ludzi. W czerwcu stoczył kilka potyczek, współpracując m.in. z oddziałami gen. Onufrego Duchińskiego. W kolejnym miesiącu wraz z oddziałem Aleksandra Poradowskiego „Ostrogi” znów pojawił się w okolicy Jezior, mając pod komendą ok. dwustu ludzi. „Tutaj napadli ich moskale w przemagającej sile 334. Powstańcy, zmuszeni rejterować, wykonali odwrót w porządku, tracąc 7 zabitych. Mimo porażki pozostał oddział jeszcze 2 dni w lasach jeziorańskich” – pisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864. Tam do Lenkiewicza dotarł rozkaz Rządu Narodowego, nakazujący mu przenieść się wraz z oddziałem do województwa augustowskiego, gdzie miał się połączyć z partią Konstantego Ramotowskiego „Wawra”. Po dotarciu na miejsce „Lander” co prawda „Wawra” nie odnalazł, ale objął dowództwo nad kilkoma innymi oddziałami. Pod jego komendą było w sumie ok. ośmiuset ludi. We wrześniu po kolejnej przegranej bitwie Lenkiewicz zdał dowództwo i emigruje do Francji. Działał tam w Towarzystwie Wojskowych Polskich.