Płonne nadzieje i odezwy. Gen. Józef Hauke Bosak wzywa do walki

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
21 V 1864

„Walka nie ustała i ustać nie może” – pisał w odezwie gen. Józef Hauke Bosak. Jeden z najważniejszych powstańczych dowódców Królestwo opuścił w kwietniu. Przeprawił się do Galicji, a stamtąd udał się do Drezna, w którym przebywało wielu przywódców i dowódców zrywu. „Bawiący tam oficerowie powstańczy w d. 5 maja podali do niego przedstawienie, aby objął nad nimi zarząd wojskowy, żeby łatwiej pod jego dowództwem mogli się zorganizować” – pisał pierwszy biograf generała Władysław Sabowski. To właśnie na to podanie Bosak odpowiedział odezwą, zachęcając do wytrwałości. „Co zaś do żądania, aby objął nad nimi naczelnictwo, odpowiedział, że nie mając do tego władzy, odniesie się do Rządu Narodowego” – dodawał Sabowski. Nie poprzestał na tym Bosak. 1 czerwca wydał rozkaz dzienny powołujący żołnierzy do broni. „Rozkaz ten, drukowany zagranicą, w okolicznościach, które nie dopuszczały najmniejszego podobieństwa, że wykonanym zostanie, cokolwiek po donkiszocku wygląda” – przyznawał biograf. Co więcej generał 10 czerwca wydał kolejną odezwę – nakazującą … pospolite ruszenie. „Odezwy te i rozkazy przebrzmiały naturalnie bez echa (…) grzmiały pisma emigracyjne, w kraju prawie nie wiedziano o nich”. Jeszcze na początku 1865 r. Bosak wierzył, że możliwe jest kontynuowanie jeśli nie walki, to chociaż czynnego oporu. Świadczy o tym list wysłany 14 kwietnia tego roku do Sabowskiego: „I cóż pocznę! Kiedy nie tylko od 10 miesięcy nic a nic o pracach urzędowych (tj. Rządu nar. i jego byłego reprezentanta) nie wiedziałem, ale nawet zgoła nic o zanominowaniu mnie prezydującym komitetu, aż dopóki nominację takową mi nadesłano. (…) Nadto o zmianie pieczątek również nie byłem uprzedzony” – pisał z Włoch. „Pracujmy, wytrwajmy, a już niedługo czekać, za naszego życia doczekamy się” – nawoływał w innym z listów. Bosak nigdy nie wrócił do Polski. Kilka spędził we Francji. Odrzucił tam propozycję wstąpienia do tamtejszej armii. Kilka lat spędził też w Szwajcarii. Cały czas udzielał się w organizacjach emigracyjnych. Spotykał się też z rewolucjonistą włoskim Giuseppe Garibaldim. Zaciągnął się do wojska włoskiego rewolucjonisty Giuseppe Garibaldiego i jako dowódca brygady Armii Wogezów wziął udział w wojnie prusko-francuskiej. Zginął w bitwie pod Dijon w 1871 r. Miał 36 lat.

Zobacz także

24 XI 1864

Był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w barwnym świecie malarzy impresjonistów i postimpresjonistów W przeciwieństwie do większości z nich pochodził…

22 XI 1864

Dla Warszawiaków to musiało być niezwykłe ważne wydarzenie. Dla carskich władz niezwykła okazja propagandowa. „Utworzenie stałej i zapewnionej komunikacji z…

21 XI 1864

Na tę uroczystość Pan młody osobiście zaprojektował suknie dla swojej narzeczonej. „Był to rodzaj kontusza z rozciętymi na wyloty rękawami,…