Wcale nie wszyscy jeszcze złożyli broń, choć w obliczu przewagi rosyjskich wojsk były to próby skazane na niepowodzenie. Powstańczy dowódcy próbowali nawet czasem akcji zaczepnych. Wiosną z polecania Rządu Narodowego Jan Koziełło Poklewski „Skała” naczelnik województw augustowskiego i grodzieńskiego rozpoczął organizację II korpusu wojsk narodowych. „Zawiązek tego korpusu, mianowicie kompanie 1. 2. i 3. ‘I-go pułku strzelców’ zaatakowały (...) wojska stojące w 1/2 roty piechoty i 40 kozaków w Gątorzach” – pisał Stanisław Zieliński w „Bitwach i potyczkach”. Dwie kompanie Antoniego Wolskiego „Miecza” i porucznika Kazigrodzkiego „Nowiny” miały zaatakować. Na uciekających Rosjan miał czekać oddziałek porucznika Polikarpa Bugielskiego. „Niespodziewany a rezolutny atak sprawił, że moskale w popłochu opuścili wieś, ale przeważając liczbą, przebili się przez kompanię Bugielskiego i zrejterowali do pobliskiego lasu ścigani przez Wolskiego i Kazigrodzkiego, straciwszy 6 zabitych i 2 ciężko ranionych” – podsumowywał historyk. Powstańcy niedługo cieszyli się z wiktorii. Już dwa dni później pod Kuziami (20 km na południowy-zachód od Kolna spotkały się z przeważającymi siłami carskimi – ich kolumna liczyła ponad 600 żołnierzy. „Pozycya sprzyjała powstańcom, atoli niestosowne rozstawienie pierwszej linii bojowej i przewaga liczebna nieprzyjaciela sprawiły, iż centrum dowodzone przez Wolskiego i Kazigrodzkiego, silnie zaatakowane, po krótkim boju zostało rozbite” – czytamy w „Bitwach i potyczkach”. Uratować się udało w tylko Bugielskiemu, który zrejterował z lewego skrzydła. Przeszedł on następnie do powiatu biebrzańskiego. Następnie przez trzy tygodnie „Bugielski ze swoją garstką kręcił się po okolicy, ściągając podatki” – pisał Zieliński. Ostatnim powstańczym akordem jego oddziału była bitwa pod Grabowem. „Dopadli moskale niedaleko Grabowa, wykrywszy go podobno za sprawą właściciela F. W. Po zaciętej obronie (Bugielski został) ujęty, stracony został 14. maja w Szczuczynie”. Według niepewnych informacji Rosjanie wykonali wyrok śmierci także na Kazigrodzkim.