Początek powstania, choć z punktu widzenia spiskowców nieudany, musiał wzbudzić mocne zaniepokojenie w carskiej armii, skoro już dwa dni później sam car Aleksander zdecydował się zabrać w tej sprawie głos i uspokoić oficerów. Jak donosił „Kuryer Wileński”. „po ukończeniu parady z izmajłowskim pułkiem lejb-gwardji, w ujeżdżalni Michajłowskiej, CESARZ JEGOMOŚĆ, przywoławszy do siebie wszystkich obecnych na paradzie oficerów, raczył zwrócić się do nich z następującemi słowami: «Ponieważ wielu z was panowie, zapewne nie są wiadome ostatnie wypadki w Królestwie Polskiem, chcę więc, ażebyście się dowiedzieli o nich ode mnie Samego». Car przypomniał kolejność zdarzeń zaczynając od jego zdaniem «pomyślnie uskutecznionego naboru», poprzez tworzenie się «band buntowniczych» i wysłanie przeciw nim wojsk. «Na koniec (...) po całem Królestwie, z wyjątkiem Warszawy, zrobiony był niespodziany napad na wojska nasze, stojące po kwaterach, przy czem spełniono niesłychane okrucieństwa, tak na przykład, około Siedlec atakowani żołnierze bronili się rozpaczliwie w jednym domu, który powstańcy podpalili, nie widząc środków owładnięcia nim. Bez względu na to, waleczne wojska nasze odbiły wszędy powstańców»”. Według przytoczonych przez cara danych zginąć miało trzydziestu, a rannych zostało ok. stu żołnierzy. Winą za wybuch powstania Aleksander obarczył partię rewolucyjną „dążącą wszędzie do obalenia prawnego porządku”, a nie cały polski naród. „Wiadomo mnie, że partja ta liczy i na zdrajców w szeregach naszych; lecz oni nie zachwieją mojej wiary w wierność swojemu obowiązkowi, oddanej i sławnej mojej armji. (...) Przekonany jestem, że jeśli tego wymagać będą okoliczności, wy i teraz dowiedziecie w czynie, że mogę na was liczyć, i usprawiedliwicie moją zupełną w was ufność”. Jak dodaje „Kuryer”: „Słowa, wymówione przez Cesarza Jego Mości wywołały jednomyślne, pełne zapału okrzyki – Ura !”. Przed wybuchem powstania polscy konspiratorzy prowadzili rozmowy z organizacjami spiskowymi w armii rosyjskiej. Pojawiały się nawet informacje o potencjalnym przejściu na stronę powstańców całych oddziałów rosyjskich. Do żadnej większej akcji jednak nie doszło.