Niewielu powstańczych dowódców miało tak duże doświadczenie wojskowe jak ppłk Aleksander Matuszewicz, ale i on po bitwie pod Dobrą „tak uczuł tę klęskę, że się mocno rozchorował i dla poratowania zdrowia zmuszony był za urlopem udać się do Francji na trzy miesiące” – pisał płk. Franciszek Kopernicki, naczelnik wojskowy województwa kaliskiego. Matuszewicz miał wówczas 33 lata. W połowie lat czterdziestych pracował we Francji jako konduktor (inżynier) budowy dróg i mostów. W 1847 roku wstąpił do Legii Cudzoziemskiej, walczył w Algierii. W Afryce nie wytrwał długo i już rok później na własną prośbę został odesłany do Europy. Najprawdopodobniej wziął udział w powstaniu węgierskim. W 1854 roku wstąpił do sformowanego z polskich ochotników 1. pułku kozaków sułtańskich i walczył przeciw Rosji w wojnie krymskiej. W trakcie kampanii został awansowany na stopień podporucznika. Jak wylicza Karol Jadczyk w artykule Z armii sułtana pod sztandar narodowy, w tureckiej armii doświadczenie zdobywało w sumie siedemnastu przyszłych dowódców Powstania Styczniowego. Początkowo Matuszewicz dowodził podczas zrywu małym oddziałem jazdy. Latem służył w Kaliskiej Brygadzie Kawalerii. Generał Edmund Taczanowski powierzył mu funkcję dowódcy 1. pułku ułanów. „Po rozbiciu zgrupowania Taczanowskiego pod Kruszyną Matuszewicz, z polecenia płk. Franciszka Kopernickiego, naczelnika wojskowego woj. kaliskiego, sformował 120-konny oddział, na którego czele potykał się z wrogiem” – pisał Jadczyk. W pierwszej połowie października jego partia połączyła się z oddziałem jazdy płk. Kajetana Słupskiego. Oddział został rozbity podczas kilku bitew z 15 na 16 października (patrzy notka 15.10). Najpierw z dowodzenia musiał zrezygnować poturbowany Słupski, następnego dnia ze stanowiska ustąpił Matuszewicz. Po kilku miesiącach we Francji wrócił do pracy konspiracyjnej. Formował oddziały powstańcze w Wielkim Księstwie Poznańskim.