„Tam w odosobnieniu i z dala od ludzi Ręka czarodzieja jest zimna/ która przy najwyższej prędkości wypuściło pióro/ I zostawił historię w połowie opowiedzianą” – napisał poeta Henry Wadsworth Longfellow, po jego śmierci. Nathaniel Hawthorne zmarł nagle w czasie podróży przez Góry Białe w stanie New Hampshire. Z drugiej strony musiał zdawać sobie sprawę z bliskości śmierci – miał raka żołądka. Rzeczywiście też pozostawił po sobie 4 nieukończone powieści. Za to jedna przyniosła mu nieśmiertelność. Hawthorne urodził się 4 lipca 1804 r. w Salem w stanie Massachusetts. Należał do potomków bardzo starej rodziny osadników – jeden z jego przodków był sędzią podczas słynnego procesu czarownic w 1692 r. Pierwsze swoje dzieło „Fanshawe”– własnym sumptem – wydał niedługo po studiach. W 1835 roku ukazała się powieść „Młody Goodman Brown”. W 1842 r. poślubił malarkę Sophię Peabody, następnie przez kilka lat był inspektorem Izby Celnej. Przełomowy okazał się dla niego rok 1848 r. Przyniósł mu rozgoryczenie związane z utratą pracy, ale też publikacje najsłynniejszego dzieła „Szkarłatnej litery”. Powieść niemal od razu stała się bestsellerem. Do dziś zresztą znajduje się na liście amerykańskich lektur. Nawiązania do niej pojawiają się w wielu książkach i filmach. W 1995 r. na jej podstawie nakręcony został film z Demi Moore w roli głównej. Do powieści odwołuje się też taki obraz jak „Łatwa dziewczyna” z Emmą Stone. W latach pięćdziesiątych Hawthorne napisał biografię kolegi ze szkoły Franklina Pierce’a – prezydenta USA. Później został konsulem amerykańskim w Wielkiej Brytanii. W Anglii zajął się publicystyką – pisał felietony opublikowane pod tytułem „Nasz Stary Dom”. Kolejnych kilka lat spędził we Włoszech. Do USA wrócił w 1860 r. Zmarł 4 lata później miał 59 lat.