To był ważny moment w życiu przyszłego, słynnego malarza. Właśnie odebrał dyplom ukończenia wydziału fizyko-matematycznego szkoły wyższej w Charkowie. Otrzymał stopień kandydata nauk przyrodniczych, dzięki obronionej pracy pt. „Instynkt owadów”. Rodzice naciskali, by w tej dziedzinie uzyskał tytuł profesora. Siemiradzki, choć owadami rzeczywiście się interesował – były one tematem jego pierwszych rysunków - postanowił inaczej. Chciał studiować w Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Pięć dni później wyruszył w drogę do stolicy Rosji. Petersburg go zachwycił. „Już (...) drugi dzień bawię w Petersburgu i teraz ledwie wybrałem chwilkę, aby napisać do Kochanych Rodziców, bo (...) gapienie się po mieście nie pozwalały mi wziąć pióra do ręki” – pisał do rodziców. Pod koniec wrześnie zapisał się do Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych. Nim został zakwalifikowany musiał narysować figurę z gipsu. Przyjęto go do „klasy gipsowych głów”, z czego był niezadowolony, chciał być w klasie wyższej zwanej„klasą gipsowych figur”. Sama uczelnia nie spodobała się Henrykowi. „Jest to zakład z jakimiś przedpotopowymi prawidłami, ścieśniającymi swobodę uczących się w niej, tak że gdyby nie nadzieja być wysłanym z czasem za granicę na koszt skarbu, to bym wolał przebyć te dwa lata z tymże utrzymaniem we Włoszech lub w innym jakim kraju europejskim”. W Petersburgu poznaje znanych artystów w tym Nikołaja Rimskiego-Korsakowa, czy Ilję Riepina. Ten ostatni tak pisze o młodym studencie: „Polak, skończył uniwersytet charkowski, syn generała, doskonale wychowany”. Siemiradzki rzeczywiście był synem generała. Hipolit w armii rosyjskiej służył od 1826 r. Doszedł do stanowiska dowódcy dragonów w Charkowie. Nie uczestniczył ani w powstaniu listopadowym, ani styczniowym. W 1871 r. gdy odchodził na emeryturę, za lojalną służbę dostał awans na generała wyższego stopnia. Jednocześnie jednak prowadził polski dom i przyjaźnił się z polskim patriotami w tym Aleksandrem Mickiewiczem, bratem Adama, profesorem uniwersytetu. W Petersburgu Siemiradzki utrzymuje kontakty z Polakami m.in. z rodziną Sakowiczów, których dom był: „gościnny, prawdziwie polski”. Siemiradzki ukończył Akademię w 1871 r. i dostał 6-letnie stypendium rządowe. Wyjechał najpierw do Monachium, a później do Włoch. To tam właśnie zyskał sławę. W swojej pracowni gościł kilka razy królową Włoch, przyjął też brata cara. Pod koniec życia osiedlił się w Polsce. Zmarł w 1902 r.