„Pod Wyrykami odznaczył się zimną krwią pułkownik szwajcarski Erlach, znajdujący się przy oddziale jako sprawozdawca wojenny z ramienia władzy wojskowej szwajcarskiej” – napisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864. Nie była to duża batalia. Kapitan Karol Krysiński, znajdujący się wraz ze swoją partią w lasach włodawskich na Bugiem, otrzymał informację o wyruszeniu przeciw niemu silnego oddziału liczącego ok. sześciuset żołnierzy. Dwukrotna przewaga liczebna nieprzyjaciela nie przestraszyła polskiego dowódcy, który spróbował zastawić na Rosjan zasadzkę. Krysiński ustawił strzelców na skraju lasu i zadali przeciwnikowi poważne straty. „Utarczki między nieprzyjacielską piechotą i kozakami a polską piechotą oraz jazdą trwały aż do zachodu słońca. Kiedy zmierzch nie dozwalał już strzelać na dalszą odległość, Krysiński cofnął z takim spokojem, jak na placu ćwiczeń [...]. Polacy nic uronili w tej potyczce jednej kropli krwi; natomiast nieprzyjaciel stracił wedle pewnych danych 12, wedle innych 16 ludzi” – pisał Erlach, nie wspominając ani słowem o swoim udziale w bitwie.
Pułkownik Franz Ludwig von Erlach, oficer szwajcarskiej armii, przybył do Polski jako obserwator. Nie obyło się bez trudności – w Krakowie trafił nawet do aresztu. Towarzyszył kilku oddziałom powstańczym. „W tej utarczce [pod Suchawą] – pisał jeden z powstańców – towarzyszył nam pewien szwajcarski pułkownik, opatrzony swymi papierami, który od pewnego czasu wędrował po kraju i bywał w oddziałach. Przez matkę był on w połowie Anglikiem, a wychowany w Anglji, miał też prawdziwie brytańską manję turysty; podczas utarczki, choć kule świstały mu koło uszu, zajęty był rysowaniem. [...] Był to człowiek przyjemny, łatwego obejścia i wykształcony; rysował dobrze i w tece miał portrety wielu wybitniejszych ludzi z naszych ówczesnych stosunków”. W sumie przebywał w naszym kraju siedem miesięcy. „Jako powszechna wojna ludowa, jest ona wzorem trudnym do prześcignięcia na punkcie wewnętrznego entuzjazmu, ofiarności, wielkoduszności, niesłychanej wytrwałości i bezwzględnej odwagi” – pisał w przygotowanym po powrocie raporcie. Raport został spisany jeszcze w czasie powstania, jako książka został wydany w 1866 roku.