Jedną z charakterystycznych cech oddziałów powstańczych była ich nietrwałość. Partie łączyły się i dzieliły, zwykle przy okazji bitew, czasem z powodu nieporozumień dowódców, a jeszcze w innych wypadkach na rozkaz władz zrywu. Czasem połączenie było taktyczne – zarządzano je w związku z planem ataku na jakiś obiekt lub przyjęcia bitwy. Nie inaczej było z operującym na Litwie oddziałem Albertyńskiego (Albertusa), nieznanego dzisiaj z imienia. Pod koniec kwietnia ów dowódca został mianowany naczelnikiem wojennym powiatu wileńskiego po poległym Horodeńskim (Kieżgajlle). Do końca miesiąca w lasach zebrał ok. 80 ludzi. Po bitwie pod Mińczą połączył się z oddziałem Kaspera Małeckiego, naczelnika wojskowego powiatu wiłkomirskiego, którego oddział liczył 300 ludzi. Razem powstańczy dowódcy stoczyli zwycięską bitwę pod Łabonarami. „Moskale rozciągnęli łańcuch tyralierów nad Łukną i rzucili się na mostek, który atakowali 3 razy, lecz za każdym razem odparci, musieli poprzestać na strzelaniu przez rzekę. Albertyński ustawił był jednę sekcyę z 30 ludzi w rezerwie przy kładce, skąd zamierzał zająć tył moskalom podczas boju. Lecz rezerwa ta uciekła do lasu, co było przyczyną, że moskale uniknęli zupełnej klęski” – pisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864.
Po walce połączone oddziały zaszyły się w lasach, gdzie dołączył do nich Dominik Małecki ze 120 ludźmi. Na tym nie koniec – po przejściu w lasy kowieńskie, powstańcze siły powiększyły się o kolejne oddziały – Benedykta Olszewskiego „Pioruna” z 30 jeźdźcami oraz połączone partie „z Władysławem Suzinem, Kończą Medardem i Siawrymowiczem na czele, a pod głównem dowództwem Ibiańskiego Wacława (Robaka)” – w sumie 370 powstańców. Gdy pod Sesikami zaatakowali Rosjanie, Albertyński miał więc pod swoją komendą ok. tysiąca żołnierzy. Przed starciem podzielił swoje siły na dwie części. „Moskale złamawszy Małeckiego, chwilowem zachęceni powodzeniem, rzucili się na Albertyńskiego, który im jednak zadał porażkę” – pisał Zieliński. W czasie bitwy miało zginąć zaledwie pięciu powstańców, za to 150 rozbiegło się w czasie boju. Po bitwie oddział podzielił się na co najmniej dwa, pod dowództwem Albertusa i Małeckiego. Ten pierwszy zginął w bitwie 24 czerwca, drugi walczył jeszcze we wrześniu.