Od końca czerwca oddział księdza Antoniego Mackiewicza liczący ok. dwustu ludzi przebywał w okolicach Poniewieża. Czerwony kapłan, jak go nazywano, do powstania przystąpił w marcu, ale już przed wybuchem zrywu włączył się w działalność konspiracyjną. Był bliskim znajomym Zygmunta Sierakowskiego, dowódcy powstańców na Litwie, uczestniczył nawet w jego ślubie. To on jako pierwszy na Litwie ogłosił zaciąg do oddziału partyzanckiego tuż po tym, jak w kościele parafialnym w Podbrzeziu odczytał odezwę Rządu Narodowego. Jego oddział połączył się z siłami Sierakowskiego, a po jego klęsce i ujęciu przez władze carskie Mackiewicz ze swoimi podwładnymi dołączał do kolejnych partii. W lecie został nawet mianowany komisarzem politycznym województwa kowieńskiego. W połowie lipca planował z dwoma innymi oddziałami wyprawę pod kordon pruski w celu zaopatrzenia się w broń. Nie doszło do niej po rozbiciu jednej z powstańczych partii 17 lipca. Wojowniczy ksiądz postanowił zdobyć broń inaczej. „Uderzył na rotę fanagoryjskiego grenadyerskiego pułku, transportującą zapasy wojenne z Wiłkomierza do Poniewieża – pisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 186–1864. – Napad miał być odparty, a 4 powstańców miało zginąć”. Zieliński dodaje, że przekazy na temat starcia są mętne zarówno jeśli chodzi o miejsce, jak i datę. Według różnych źródeł bitwa miała odbyć się między 19 a 21 lipca. Podobno mszcząc się za atak, Rosjanie zniszczyli został majątek Tołłoczki – carski oficer uznał bowiem, że jego właściciel dowodził powstańczym oddziałem. Partia Mackiewicza została rozbita w listopadzie, księdza aresztowano podczas próby przekroczenia Niemna. Sąd skazał go na śmierć 24 grudnia, kilka dni później został powieszony.