Były członek Rządu Narodowego, ważni współpracownicy konspiracyjnej władzy, a także słynny dziennikarz i pisarz Józef Ignacy Kraszewski stali za ukazaniem się „Ojczyzny”. „Powstała dzięki funduszom zebranym przez Kraszewskiego, który dostarczył jej komitetowi redakcyjnemu kwotę dwóch tysięcy talarów na założenie pisma. (…) Kraszewski odegrał doniosłą rolę w nawiązaniu stosunków z prasą saską, w znalezieniu drukarzy, których początkowo zamierzano sprowadzić z Krakowa, wreszcie, głównie za pośrednictwem Merzbacha (Henryka – poety i publicysty), czuwał nad charakterem politycznym i pierwszymi krokami ‘Ojczyzny’” – pisał prof. Jerzy W. Borejsza. Założone w Lipsku pismo miało być przede wszystkim przeznaczone dla kraju, ale – jak dodaje historyk, jednocześnie: „starała się spełnić rolę zagranicznej trybuny powstania”. Projekt stworzenia nowego pisma zrodził się zapewne w marcu. Głównymi pomysłodawcami byli Kraszewski i Agaton Giller, publicysta i były członek Rządu. „Giller przewodził ekipie ‘Ojczyzny’, nadając jej charakter organu Rządu Narodowego. Stanowisko, jakie zajmował Giller we władzach powstańczych, jego przeszłość, działalność w ‘Czytelni Niedzielnej’ , ‘Ruchu’ , ‘Strażnicy’ , ‘Wiadomościach z Pola Bitwy’ predestynowały go do roli czołowej” – zauważa Borejsza. Cechą wspólną zespołu redakcyjnego było doświadczenie z prascy warszawskiej i powstańczej. „Wspólnym rysem całej czwórki redaktorskiej ‘Ojczyzny’ było jej osadzenie między ‘białymi’ a prawicą ‘czerwonych’” – dodaje Borejsza. Gazeta miała też sieć korespondentów zarówno z terenów zaborów, jak i europejskich stolic. „Szkoda, że piszących tak wiele, a składających tak mało” – narzekał Kraszewski, który sam był jednym z autorów, ale przede wszystkim był jej „kuratorem”. Skrytykował już pierwszy numer, w związku ze zbyt mocnym wystąpieniom przeciw szlachcie i zbyt „czerwonym” poglądom. „Następne numery również nie zadowoliły Kraszewskiego, który zupełnie otwarcie dawał do zrozumienia, iż protektor, z którego kasy czerpie, nie da kredytów na drugi kwartał. Kraszewski natknął się jednak na opór Gillera, który nie chciał zmienić charakteru pisma” – czytamy o Borejszy. Pismo wydawane było przez półtora roku, borykając się z niechęcią saskiej policji i otwartą nieprzychylnością władz Prus. Ta pierwsza przeprowadzała w redakcji rewizje i rekwirowała całe numery pisma, drudzy wszczęli sądowy proces w Poznaniu. Po kilku miesiącach redakcja przeniosła się do Szwajcarii. 1 października 1865 r. wydawanie pisma zostało zawieszone.