Mógł Komitet Centralny Narodowy zarządzać organizacją powstania, ale wszyscy byli świadomi, że w chwili wybuchu zrywu, musi kierować nim Rząd. „Z kolei należało Komitetowi zastanowić się nad urządzeniem władzy powstańczej na przypadek wzięcia Modlina, co miało być hasłem ogólnego powstania” – relacjonował członek komitetu Józef Kajetan Janowski. Jednomyślnie podjęto decyzję, że Tymczasowy Rząd Narodowy będzie się składać początkowo z czterech osób: Zygmunta Padlewskiego jako naczelnego wodza oraz Stefana Bobrowskiego, Oskara Awejdego i księdza Karola Mikoszewskiego. Dwaj pozostali członkowie komitetu w tym Janowski, mieli być pod rozkazami Padlewskiego. Rząd według planu miał się ujawnić w Modlinie. Tego samego dnia wieczorem Padlewski zwołał zebranie warszawskiej organizacji miejskiej. „Padlewski we właściwy sobie sposób krótko i jasno z wielkim zapałem przemówił do zebranych” – wspominał Janowski. Nominowany na wodza – przyznał, że Komitet chciał przesunięcia powstania na wiosnę, ale zmienił decyzję pod wpływem informacji o brance. „Przez dopuszczenie bowiem do poboru Komitet sprzeniewierzyłby się samej sprawie i własną ręką obaliłby ten sztandar, około którego dziś naród się skupił, że zabiłby w narodzie na zawsze ufność do pracy wewnętrznej tajemnej, która jest jedyną dla wybijającego się z niewoli narodu” – relacjonował Janowski dodając, że „zawiadomienie to Padlewskiego zgromadzeni przyjęli z największem uniesieniem i zapałem”. Padlewski był nastawiony bardzo optymistycznie. „Będziemy mieli broń z arsenałów Modlina, który w pierwszą noc powstańczą wpadnie w moje ręce; zresztą wnet po naszym wybuchu zrobi się rewolucja w Petersburgu, która zdezorganizuje armię i znaczną jej część wyprowadzi z Polski” – mówił do dowódcy powstania w świętokrzyskiem Mariana Langiewicza. Pierwsze dni powstania gorzko zweryfikowały jego słowa. Rząd nie ujawnił się przez całe powstanie, nie udało się zdobyć Modlina, nie wybuchł także bunt w rosyjskiej armii. „Ty dobrze wiesz, drogi Zygmuncie, jakie budowaliśmy wspaniałe plany i jak padły one w proch” – pisał Bobrowski do Padlewskiego kilka dni po wybuchu powstania.