Kolejny nierealny plan na emigracji. Pakt z Giuseppe Garibaldim.

Podziel się w social media!

Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
5 VI 1864

Bez dwóch zdań nie miał ten plan, żadnych szans powodzenia. „Były ajent Rządu Narodowego we Włoszech, Józef Ordęga, ten sam niefortunny, domorosły dyplomata, który w d. 8. Marca zawarł był z Węgrami, a raczej z Klapką znane nam już przymierze. Obecnie przy pomocy Różyckiego, człowieka słabego i dającego się powodować, podpisał on w dniu 6 Czerwca na wyspie Kaprerze takież samo przymierze z Garibaldim” – pisał historyk i powstaniec Walery Przyborowski w „Ostatnich chwilach powstania styczniowego”. Słynny włoski rewolucjonista od początku z sympatią przyglądał się polskiemu zrywowi. Napisał kilka odezw, a także deklarował udział legionu włoskiego w zrywie (ostatecznie po stronie polskiej walczyło kilkudziesięciu Włochów). Na początku 1864 r. nasiliły się rozmowy z stroną włoską, a także węgierską. Część polskich emigrantów próbowała szukać drogi ocalenia powstania przez sojusze międzynarodowe. Temu służył m.in. majowy memoriał 8 obywateli wydany w Dreźnie (patrz artykuł z 22.05), a także podpisane przez Józefa Ordęgę przymierze z ruchem konspiracyjnym na Węgrzech. Problem polegał na tym, że w interesie zarówno Włoch, jak i Węgier była wojna z Austrią, a nie z Rosją. Chcieli oni więc wybuchu powstania w Galicji, na co praktycznie nie było szans, tym bardziej że kategorycznie przeciw zbrojnemu wystąpieniu byli niemal wszyscy biali z zaboru austriackiego. „Sam akt sojuszu – pisze Przyborowski - rozpływa się we frazesach i niejasnych danych. (...) Sojusz uważa ciemiężców Polski, Włoch i w ogóle wszystkich Słowian za wspólnych wrogów; twierdzi, że centrum ucisku narodowości jest Wiedeń, zgodnie oczywiście z widokami i interesami Włoch i Węgrów”. Obie strony zobowiązały się do uderzenia w ciągu dwóch miesięcy. Do żadnej akcji nie doszło. „Łudzono się zresztą na każdym kroku” – dodaje Przyborowski i wymienia próby organizacji oddziałów w Rumunii, Chorwacji, czy Serbii. „Tymczasem rozeszła się aż nadto uzasadniona wieść, że ani Węgrzy, ani Włochy wbrew świeżo zawartej umowie nie zamierzają

w tym roku czynnie wystąpić. Wobec tego wszystkie nadzieje i wszystkie złudzenia, na szczęście

Polski tym razem, pierzchły i rozwiały się jak bańki mydlane” – kończy historyk.

Zobacz także

29 VIII 1864

Wyrok na 21-letnim Antonim Muchowskim był lakoniczny. „Jakiego jest stanu nie wiadomo, pewnem jest tylko, że uczęszczał do gimnazjum. W…

28 VIII 1864

Podejrzenie padło na polskich zesłańców. „Obywatele Barnaułu, rozdrażnieni częstymi przypadkami oczywistych podpaleń, podejrzewali o umyślne ich wzniecanie zamieszkujących tam przestępców…

4 IX 1864

Udział Jastrzębskiego w powstaniu nie mógł zacząć się bardziej dramatycznie. Tuż przed pierwszym wymarszem z Horych-Horek w guberni mińskiej, nierozważnie…