„Cała więc wyprawa, która pochłonęła tyle pracy i kosztów (do 60 tysięcy złp), została marnie zgubiona” – pisał z rozgoryczeniem Jan Stella-Sawicki „Struś”, jeden z organizatorów oddziałów wojsk powstańczych w Galicji. Po wielu niepowodzeniach wypraw oddziałów z zaboru austriackiego, ta wyprawa miała wreszcie przynieść wymierny efekt. „Ośm oddziałów przez kilka miesięcy formowali Różycki i Struś we wschodniej części zaboru austryackiego, aby je wysłać równocześnie na Ruś. Na koniec zlano cztery z nich […] w łącznej sile 2000 ochotników” – pisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864. Całą wyprawą miał kierować gen. Michał Heydenreich „Kruk”, który wsławił się udanymi kampaniami w poprzednich miesiącach. Jeszcze przed przekroczeniem kordonu doszło do nieporozumień między dowódcami. „Generał Heidenreich […] z powodu niesubordynacyi Sienkiewicza i oficerów jego Gerlicza i Zagórskiego opuścił obóz” – tłumaczył Zieliński. Z kolei inny oficer, Rochebrune, miał się obrazić –według „Strusia” z powodu puszek, które francuski oficer przywiózł z ojczyzny. Ponoć zostały one zjedzone bez jego wiedzy. Ostatecznie na czele wyprawy stanął płk Wojciech Komorowski, dysponujący niecałym tysiącem żołnierzy. Pierwszego dnia wyprawy udało mu się zająć opuszczony przez Rosjan Poryck. Kolejnego dnia nieprzyjaciel przypuścił atak na miasteczko, ale został on odparty. Wieczorem Komorowski „zebrał radę wojenną, która zdecydowała odwrót do Galicji”. Dowódca tłumaczył się później – jak pisze „Struś” – że wycofał się „bo żaden plan do głowy mu nie przychodził”, a do tego „fałszywe wieści mówiły, że Moskale w znacznych siłach ściągają z Uściluga i Włodzimierza i z artylerją dążą na spotkanie oddziału polskiego”. W raporcie dodawał, że zarządził odwrót, „żeby nie narazić tak pięknego oddziała na rozbicie”. Powstańcy ruszyli w kierunku granicy o godz. 4. „Podczas odwrotu Komorowski stanowczej walki z nieprzyjacielem staczać nie chciał” – dodawał Zieliński. Po przekroczeniu granicy ten „piękny oddział” został rozbrojony przez Austriaków. Główni sprawcy niesubordynacji przeciw „Krukowi” zostali później oddani pod sąd wojenny, który trzech oficerów skazał na śmierć (ostatecznie niej karę zamieniono na wieczne wygnanie z kraju). Kilka dni później z rozbitków spod Porycka sformowano dwa stuosobowe oddziały kawalerii. Oba zostały rozbite w styczniu.
Grafika Charlesa Maurand, 1864, fot. polona.pl