Jedwabniki na Marymoncie. Umiera Józef Rafał Jezierski, pasjonat jedwabnictwa

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie 2 min.
Autor: Łukasz Starowieyski
05 I 1864

Jego próby wzbudzały sensacje. „Rok bieżący kto wie czyli kiedyś nie będzie stanowił znakomitej ery w historii naszego przemysłu, a zwłaszcza w tak ważnej jego gałęzi, jaką jest hodowanie jedwabników” – pisała podekscytowana „Gazeta W. Xięstwa Poznańskiego”. Jezierski przez niemal całe życie próbował rozpropagować hodowlę jedwabników na ziemiach polskich. Urodził się w 1792 roku, był bratankiem ks. Franciszka Salezego, słynnego publicysty i działacza politycznego czasów Sejmu Wielkiego. O jego wczesnym życiu wiemy niewiele. Ożenił się w wieku 21 lat, był wówczas „zastępcą inspektora skarbu wydziału drugiego w Kocku”, a także „porucznikiem byłych wojsk polskich” – tyle możemy przeczytać w jego akcie ślubu. Po śmierci pierwszej żony Solomei ożenił się po raz drugi z Aleksandrą z Gieysztorów i na pewien czas przeniósł się na Litwę, do majątku rodziny żony; jednocześnie cały czas pracował jako urzędnik w Wydziale Skarbowym Komisji Wojewódzkiej Augustowskiej. Do Warszawy przeniósł się w latach trzydziestych – tu także był urzędnikiem Wydziale Dochodów Niestałych Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, później w Kasie Gubernialnej. W 1855 roku otrzymał tytuł radcy honorowego, był też odznaczany za „nieskazitelną służbę”.

Pasją Jezierskiego były jednak jedwabniki. W 1838 roku wydano jego książkę pt. „Polskie jedwabnictwo”. Początkowo próbował hodować te owady w swojej posiadłości w Czersku. „Cały ogród, pod samą górą zamkową, był morwami zasadzony, które pan Jezierski zabrał po sprzedaniu tej posiadłości” – pisała „Gazeta Codzienna”. Później przeniósł hodowlę na Marymont, do nieistniejącej dziś willi Grossówka (na skrzyżowaniu dzisiejszych ul. Potocka i Marii Kazimiery). „W willi Grossów za Marymonckimi rogatkami, obecnie zasadzają 12,000 sztuk 5-letnich drzewek morwowych, w zamiarze hodowania jedwabników” – pisały gazety. Efekt wysiłków Jezierskiego był zapewne marny. „Pan Jezierski z Gołąbków od lat 20 i pisał i sadził tysiące tysięcy morwy w mieście Czersku i na Grossowie – pisał „Kurier Warszawski” – a nic dotąd w jedwabnictwie nie dokazał, choćby tyle przynajmniej, aby za trudy był wynagrodzony”. Po jego śmierci (zmarł w wieku 71 lat) odbyła się licytacja należących do niego rzeczy. Nie ma pewności, ale być może właśnie pasja doprowadziła rodzinę Jezierskiego do trudnej sytuacji finansowej.

 

 

 

Zobacz także

24 XI 1864

Był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci w barwnym świecie malarzy impresjonistów i postimpresjonistów W przeciwieństwie do większości z nich pochodził…

22 XI 1864

Dla Warszawiaków to musiało być niezwykłe ważne wydarzenie. Dla carskich władz niezwykła okazja propagandowa. „Utworzenie stałej i zapewnionej komunikacji z…

21 XI 1864

Na tę uroczystość Pan młody osobiście zaprojektował suknie dla swojej narzeczonej. „Był to rodzaj kontusza z rozciętymi na wyloty rękawami,…