Interweniowano u Napoleona. Gazety donoszą, że Polscy konspiratorzy na wolności

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
11 I 1863

„Śledztwo ukończono przeciw trzem Polakom, których oskarżono, że są ajentami komitetów rewolucyjnych w Londynie i Warszawie. Polaków tych z braku dostatecznych dowodów na ukaranie, wydalono z Francyi” – donosiła w depeszy wysłanej 11 stycznia z Paryża „Gazeta Wielkiego X. Poznańskiego”. Polacy, przybyli do Paryża pod koniec grudnia, mieli kupić broń na zlecenie Komitetu Centralnego. 21 grudnia zostali jednak aresztowani przez francuską policję. Wpadka okazała się niezwykle bolesna. Francuzi zarekwirowali nie tylko ogromne fundusze, lecz także dokumenty. Ówczesny minister spraw zagranicznych Francji, Aleksander Walewski – syn Napoleona I i Marii Walewskiej, zaręczał wprawdzie: „Papiery zasekwestrowane – nie będą przesłane rządowi rosyjskiemu, będzie z nich zrobiony tylko wyciąg, więcej interesujący rząd rosyjski, ten mu się zakomunikuje, zamilczając nazwiska skompromitowanych”. Inne źródła twierdzą jednak, że rosyjska ambasada mogła dokumenty skopiować. „Aresztowanie w Paryżu Ćwierczakiewicza, Milowicza, Chmielińskiego, Godlewskiego było powodem, że policja francuzka dowiedziała się z papierów Godlewskiemu zabranych, że w Polsce rzeczy groźnie stoją, kiedy Komitet broń zakupuje. Papiery zwrócono wprawdzie Godlewskiemu, ale wprzódy dano je do skopjowania rossyjskiej ambasadzie, która takim sposobem dowiedziała się o bliskim wybuchu, o drogach, jakiemi miała iść broń i trafiła na ślad Komitetu Centralnego” – pisał we wspomnieniach jeden z członków Komitetu Centralnego Agaton Giller. W sprawie aresztowanych interweniowali przedstawiciele polskiej emigracji z przywódcą najważniejszej organizacji Hotelu Lambert Władysławem Czartoryskim. Spotykali się z prefektem policji, ministrem Walewskim, a nawet Cesarzem Napoleonem III. Interwencja okazała się skuteczna. Pierwszy zwolniony został Włodzimierz Milowicz, pozostali w kolejnych dniach. Cała czwórka została wydalona z Francji. Zwrócone też zostały pieniądze i dokumenty. Aresztowania pozwoliły władzom carskim poszerzyć wiedzę na temat spisku i opóźniły o kilka tygodni dostawy broni dla powstańców.

Zobacz także

6 XII 1864

To była brawurowa ucieczka. „Otóż pewnego dnia jedna ze służących przyniosła w koszyku pod talerzami ubranie kobiece, w które się…

6 XII 1864

Swego czasu popularny, dziś niemal zapomniany, był na pewno Ludwik Potocki świadkiem bogatej w wydarzenia epoki. Część ze swoich wspomnień…

6 XII 1864

Dla wielu polskich byłych powstańców miało to być „nowe otwarcie”, dla władz austriackich pozbycie się „kłopotu”. W pierwszych miesiącach 1864…