Był ofiarą terroru wprowadzonego przez namiestnika Fiodora Berga. „Żyjemy tu w najokropniejszem położeniu. Komisya śledcza ma sobie przepisanem, utrzymywać więzienia w cytateli zapełnione. Gdy więc wysłała onegaj z cytadeli na Syberyę 300 osób, natychmiast zarządza nowe aresztowania i już wczoraj łapania na wielką skalę rozpoczęła. Po otrzymaniu rozkazu od jenerała Berga, kazała uwięzić 130 osób i to najznakomitszych obywateli warszawskich [...] Wszystkich osadzono w cytadeli. Widoczną jest rzeczą, że Moskale chcą terroryzmem przerażać wszystkie klasy mieszkańców” – informowała prasa. Beyer znalazł się w tym gronie, choć nie wiadomo, by wspierał powstanie. Wraz z nim do więzienia trafiło kilku księży, rabin, wydawca gazety, a także Karol Majewski – były szef Rządu Narodowego, o którego działalności władze carskie zapewne nie wiedziały. Beyer, zwany ojcem polskiej fotografii, zalazł Rosjanom za skórę jeszcze przed wybuchem powstania. W lutym 1861 roku wykonał zdjęcia pięciu poległych w czasie patriotycznej manifestacji. „Był także ze swym aparatem narodowy fotograf Bayer [sic!] i zdjął wizerunki z zabitych w całej ich grozie i wspaniałości, z ziejącymi ranami. Kartki te w niezliczonych ilościach egzemplarzy rozleciały się po całej Polsce” – pisał rosyjski historyk zrywu Nikołaj Berg. Portrety te mocno wpłynęły na wzrost antyrosyjskich nastrojów. Beyer wszedł też do warszawskiej Delegacji Miejskiej, negocjującej z Rosjanami w celu uspokojenia sytuacji w mieście. Po wprowadzeniu stanu wojennego został aresztowany po raz pierwszy –uwięziono w twierdzy w Modlinie. Siedział do kwietnia 1862 roku. W czasie powstania robił zdjęcia, także osobom związanym ze zrywem. Jak na panujące wtedy warunki został potraktowany łagodnie. Zesłano go do Nowochopiorska w guberni woroneskiej. Wrócił już w kwietniu 1865 roku. Dwa lata później musiał zamknąć swój zakład fotograficzny. „Przyszły ciężkie czasy dla ogółu, dla mnie pogorszone przeszło dwuletnią nieobecnością, domy spadły w cenie, wierzyciele się niepokoją i buntują, inne zakłady fotograficzne się wzniosły, moi właśni ludzie przeciwko mnie intrygowali i przyszło do tego, że do mego zakładu dokładać musiałem” – pisał w liście. Zmarł dziesięć lat później, w wieku 59 lat.
Na zdjęciu słynne tableau "Pięciu poległych" autorstwa Karola Beyera, 1861, fot. polona.pl/domena publiczna