Władze carskie wyrok śmierci uzasadniały, „sianiem postrachu w powiatach radzyńskim i łukowskim”. Leon Kot i jego złożony z 18 powstańców oddział, rzeczywiście mógł być postrachem. Pełnił bowiem rolę „żandarmów wieszających”, którzy zajmowali się głównie ściąganiem podatków dla Rządu Narodowego, ale też wykonywaniem wyroków na donosicieli czy zdrajców. Kot urodził się w Kąkolewnicy 15 lutego 1836 r. Był jednym z czwórki dzieci. Matka umarła, gdy miał 14 lat. Według nielicznych informacji Kot dołączył do powstania już w pierwszych miesiącach zrywu. Walczył w oddziale jednego z wyróżniających się dowódców pułkownika Karola Krysińskiego. Jego partia byłą bardzo aktywna. W ciągu 10 miesięcy stoczyła ponad 30 bitew i potyczek. Oddział został rozbity w listopadzie. To wówczas Kot sformował swój oddziałek. Praktycznie nic nie wiemy o działaniach tego chłopskiego dowódcy. 6 lutego stoczył potyczkę w Lisiej Wólce, w której rannych zostało 2 carskich żołnierzy. Trzy dni później jego partia widziana była pod Łukowem. Kot został ujęty 7 marca w potyczce pod Lipnikami. „Mimo aresztowania dowódcy oddział prowadził nadal ożywioną działalność. Dziesięciu ocalałych powstańców przerzuciło się do gminy Siemień, na południowy cypel powiatu radzyńskiego, gdzie do oddziału przyłączyło się kilku chłopów z okolicznych wsi” - pisał Zbigniew Eugeniusz Niebelski w artykule „Ostatnie działania powstańcze w Lubelskiem i na Podlasiu w latach 1864 – 1865”. Jeszcze pod koniec kwietnia jeden z carskich naczelników powiatu informował o pojawieniu się kilku powstańców w strojach kozackich. Kot stanął przed sądem w Siedlcach. Został skazany na śmierć przez powieszenie. Wyrok – zatwierdzony 27 lipca - wykonano w rodzinnej wsi powstańca i w obecności miejscowej ludności. Publiczne egzekucje były wówczas szeroko stosowane przez władze carskie. „Według niepełnych danych w Lubelskiem i na Podlasiu wykonano 87 wyroków śmierci. Wśród rozstrzelanych i powieszonych naleźli się ostatni dowódcy oddziałów powstańczych - Jakub Prężyna, Józef Flis, Leon Kot, ks. Stanisław Brzóska oraz liczni schwytani w tym okresie powstańczy żandarmi wieszający” – podsumowywał Niebelski.