To był zuchwały plan. Pułkownik Ludwik Żychliński po kilku tygodniach i odbudowaniu swojego oddziału „Dzieci Warszawy” (do ok. 2 tys. żołnierzy) postanowił zaatakować. I to w kilku miejscach naraz. „W nocy na 1. listopada postanowił Żychliński zaalarmować swoimi oddziałami równocześnie stacye kolei żelaznej Pruszków, Rudę Guzowską, Radziwiłów i Grodzisk, z których pierwsze trzy miały słabe tylko załogi. Jako też jeden pluton jazdy zaalarmował Pruszków, położył pikietę moskiewską i ruszył spiesznie na punkt zborny do Młochowa” – pisał Stanisław Zieliński w Bitwach i potyczkach 1863–1864. Trudno mówić o pełnym powodzeniu akcji. Powstańcy na pewno weszli do Rudy i Grodziska, ale osiągnęli niewiele. „Przybyliśmy pod Grodzisk o 12 w nocy. Cicho i w porządku przejechaliśmy miasteczko i zbliżyliśmy się pod dom, w którym stali kwaterą kozacy. Kozak stojący na warcie przed domem, nie spodziewając się nas, a przeciwnie myśląc, że to jakiś oddział moskiewski zapytał – kto idut? Porucznik Smoliński odpowiedział: – swoj i wystrzałem z rewolweru powalił kozaka na ziemię. Na odgłos strzału warty stojące przy szosie kolejowej i koło koszar, odpowiedziały strzałami. Nasi zabili kilku kozaków wracających z szynków i karczem. Porucznik obawiając się ataku piechoty dał hasło do odwrotu” – pisał uczestnik bitwy. W Rudzie „moskale zaparli się w budynkach i tam postanowili się bronić, oddział, zaniechawszy dalszej walki, ruszył ku Młochowu” – opisywał Zieliński. Do największego starcia tej nocy doszło pod Młochowem. Jeden z oddziałów złożony z 220 jeźdźców natknął się na niewielką kolumnę kozaków. „Po daniu ognia pikieta pierzchła, chroniąc się do dworu, będącego niedaleko lasku” – pisał Zieliński. Powstańcy podzielili się – dwa plutony ruszyły pod las, by odciąć Rosjanom odwrót, pozostali uderzyli na dwór. „Śmiały atak tak przeraził moskali, że w bezładnym popłochu secina rzuciła się do ucieczki, uchodząc w stronę lasu, gdzie ginęła z rąk żołnierzy Sokołowskiego” – opisywał Zieliński. Miało zginąć 23 Rosjan, u Polaków było ledwie jedenastu rannych. „W tym samym dniu połączone znów wszystkie oddziały Żychlińskiego ruszyły ku Pilicy” – kończył autor Bitew i potyczek. Tam też się ukrył. Żychliński został aresztowany na początku grudnia i skazany na zesłanie.
Grafika Charles Maurand, 1864, fot. polona.pl