Dyplomacja w ręce księcia. Władysław Czartoryski głównym ajentem zagranicznym rządu

Podziel się w social media!

Tekst na licencji CC-BY.
Tekst na licencji CC-BY.
Przeczytanie tego artykułu zajmie < 1 minutę
Autor: Łukasz Starowieyski
25 VII 1863

„Rząd Narodowy podaje do publicznej wiadomości, że ob. Władysław Czartoryski mianowany jest głównym ajentem dyplomatycznym Rządu Narodowego w Paryżu i Londynie. Rząd Narodowy otrzymał od ob. Władysława Czartoryskiego potrzebne rękojmie, że działalność jego dyploamtyczna prowadzona będzie w duchu nieprzedawnionych praw narodu walczącego o niepodległość w imię wolności i równości”. Komunikat, wydany pod koniec lipca, w praktyce tylko oficjalnie zatwierdzał stan faktyczny. Książę, kierujący najważniejszą polską organizacją emigracyjną – Hotelem Lambert, od dłuższego czasu był zaangażowany w sprawy powstania. Spotykał się m.in. z najważniejszymi osobami we Francji, nie wyłączając cesarza Napoleona III. „W moim przekonaniu Napoleon zdecydowany do wojny” – pisał wiosną do Rządu Narodowego. Jego zdaniem cesarz chciał odtworzyć Polskę w granicach poszerzonego Księstwa Warszawskiego. „Od naszej wytrwałości i siły zależeć będzie rozszerzenie granic nakreślonych teraz projektem cesarskim” – dodawał. Oficjalną, choć tajną, nominację Czartoryski otrzymał od rządu dwa miesiące wcześniej. Tajemnica wydała się z powodu niedyskrecji kuzyna i bliskiego współpracownika księcia gen. Władysława Zamoyskiego. Już pod koniec czerwca pisała o tym europejska prasa. Plotki były na tyle głośne, że Czartoryski osobiście je zdementował w gazecie „Journal de Debats”. Było to spowodowane obawą przed atakami Czerwonych na emigracji. Rzeczywiście, takie nastąpiły po ujawnieniu nominacji. Gwałtownie protestowała m.in. gazeta „Głos Wolny”.

Hotel Lambert nie tylko prowadził politykę zagraniczną, pracował urabiał też opinię publiczną. Na podtrzymywanie zainteresowania sprawą Polską wydano 29 tys. franków, – zaksięgowanych jako podróże czy wydatki nadzwyczajne. Latem 1863 roku Czartoryski mógł jednak powiedzieć, że prasa paryska „była poniekąd w naszym ręku. Nic bez nas się nie drukowało, oddrukowało się niemal wszystko, co się posyłało, tak że owa opinia publiczna właściwie przez nas była tworzona”.

Zobacz także

6 XII 1864

To była brawurowa ucieczka. „Otóż pewnego dnia jedna ze służących przyniosła w koszyku pod talerzami ubranie kobiece, w które się…

6 XII 1864

Swego czasu popularny, dziś niemal zapomniany, był na pewno Ludwik Potocki świadkiem bogatej w wydarzenia epoki. Część ze swoich wspomnień…

6 XII 1864

Dla wielu polskich byłych powstańców miało to być „nowe otwarcie”, dla władz austriackich pozbycie się „kłopotu”. W pierwszych miesiącach 1864…