Uwłaszczenie chłopów w Królestwie oficjalnie weszło w życie 15 kwietnia. Pierwsza partia „komisarzy włościańskich” , którzy mieli nadzorować wprowadzenie reformy w życie wyjechała z Warszawy 11 dni później. „Wyjazdowi temu nadano uroczystą formę, chcąc tem pokazać, że kierownicy reformy chcieli akcyą całą przybrać koniecznie w charakter jakiejś misyi i posłannictwa mistycznego” – pisał w „Ostatnich chwilach powstania” historyk i powstaniec Wacław Przyborowski. Odprawę zapoczątkowała msza w cerkwi prawosławnej. „Tam odprawił nabożeństwo sam arcybiskup schizmatycki warszawski, i osobiście błogosławił po kolei wszystkich członków ‘armii cywilnej’”. O pierwszej po południu komisarzy osobiście przyjął na śniadaniu Mikołaj Milutin – współautor reformy uwłaszczeniowej zarówno w Rosji, jak i Królestwie, oraz członek Komitetu Urządzającego w Królestwie Polskim. „Oby Bóg dał byście mieli dość inteligencyi i stałości do zwyciężenia intryg szlacheckich i apatyi chłopskiej” – mówił im Milutin podczas pożegnania. Królestwo zostało podzielone na 14 części, w każdej z nich utworzona została Komisja – w guberni Warszawskiej i Lubelskiej były ich po cztery, w Radomskiej trzy, w Płockiej dwie, a w Augustowskiej jedna. W sumie komisarzy miało być 85. Jak pisze Przyborowski – 60 z nich przyjechało z Rosji, 25 oddelegowano z wojska. Zostali oni zaopatrzeni w plik szczegółowych instrukcji. „Jest do życzenia, brzmi paragraf ósmy, ażeby przy objeździe prywatnych majątków, Komisye nie lokowały się w domach obywatelskich, gdyż fakt ten mógłby osłabić ufność włościan do wykonawców Najwyższego Ukazu” – pisał Przyborowski. Z kolei paragraf 15 zalecał, aby w sporach między chłopami, a właścicielami gruntów, Komisja brała – jeśli to tylko możliwe – stronę włościan, „jako klasy dotąd uciemiężonej i mniej zamożnej”. Wprowadzenie reformy uwłaszczeniowej przez carat – zdaniem większości historyków – ostatecznie doprowadziło do upadku powstaniu. Przyznanie ziemi chłopom było jednym z głównych postulatów władz zrywu. Rząd Narodowy wydał dekret o uwłaszczeniu już pierwszego dnia działań zbrojnych. Dzięki temu chłopi mieli przyłączyć się do walki zbrojnej.